
Ukraina 4x4 - Złota Jesień z Vitalijem 1-5.10.2013
Kilka rajdów w tym sezonie za mną. Tymczasem któregoś pięknego dnia..... dzwoni do mnie Sławek z propozycją wyjazdu na Ukrainę. Mówi: Zastanów się na spokojnie i do końca tygodnia daj znać czy jedziesz.... był poniedziałek. Po tym jak skończył, odpowiedziałem: nie ma co się zastanawiać powiedz kiedy wyjeżdżamy!! :) Minęły 2 tygodnie, o 7 rano wsiadłem w samochód i pojechaliśmy ...
Dojazd do pierwszego obozu bez większych problemów jedynie małe straty czasowe (3h) w Medyce na przejściu granicznym. Pierwszy obóz nieopodal miejscowości Turka, ciągle wspinaczka pod górę, zapadł zmrok a drogi nie najlepszej jakości sprawiły że ostatnie 100 km przejechaliśmy w ok 2,5h. Na miejscu spotkaliśmy Vitalija i ekipę z Polski (Wielkie pozdro Asia, Kamil, Mateusz i Krzysiek :D ). Rozbiliśmy obóz, szybka integracja i spać, żeby z rana wyruszyć wg roadbook`a.
Vitalii przez 4 dni zafundował nam ciekawą przygodę, off-roadu nie zabrakło, ogromną dawkę emocji, teren bardzo zróżnicowany, od ostro nachylonych podjazdów i trawersów, poprzez przejazd przez "zapomniane" wsie. Małe miasteczka, brody, strumienie, wąskie górskie szlaki, strome zjazdy. Któregoś dnia na jednym z górskich szczytów spotkaliśmy ekipę Patrolowców z Polski, zatrzymaliśmy się na chwilkę zamienić słowo, pozdrowić i dalej w drogę.... Codziennie pokonywaliśmy ok. 100 km w terenie, zajmowało to nam średnio 8h dziennie, a obóz rozbijaliśmy za każdym razem w innym miejscu na górskich polanach. Najlepszy według mnie był obóz nad górskim strumieniem, gdzie szum krystalicznie czystej wody obijającej się o kamienie utulił mnie do snu jak małego dzieciaczka :D. Gdy otworzyłem oczy rano mój stan psychiczny był u szczytu formy :D. Malownicze krajobrazy i wyśmienite towarzystwo sprawiło, że nie odczuwaliśmy nocnej temperatury poniżej 0 stopni C, a kolacje.... w domu tak grrrrubo nie jadam.... 3 patelnie na ogień, ziemniaczki, golonka z boczkiem i cebulką.... to nie gotowanie na gazie czy indukcji... nic nie zastąpi tego smaku chwili.... emocji i wspomnień....
Ostatni dzień pożegnanie z Vitaliem, chłopakami z Torunia - Broniem i Witkiem, którzy dołączyli do nas w trakcie ... Jazda po rodabook`u, a na wieczór Lwów. "Wisienka na torcie". Pierwsza od kilku dni kąpiel pod prawdziwym prysznicem :D z ciepłą wodą naładowała w nas energię, zamówiliśmy taxi i w miasto! Zwiedziliśmy piękne wieczorową porą centrum, kilka pub`ów, kończąc U Masocha, miejscu gdzie rządzi obsługa, a nie goście... w miejscu gdzie niegrzeczni klienci dostają baty! :)
W Sobotkę śniadanko, spacer po centrum, kilka zabytków i cóż.... czas wracać do domu.... Tym razem granica poszła nad wyraz sprawnie (ok 1h) Polecam wszystkim wyjazd n aUkrainę pod względem kosztów, widoków, wspomnień.... Wyprawa naładowała we mnie więcej pozytywnych emocji niż się spodziewałem, całe toksyczne i kwaśne nastawienie, które wiozłem ze sobą zostały gdzieś na dnie górskiego strumienia....
Vitalii - wielkie dzięki za wspaniałą wyprawę!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda ,ale myślę że nadarzy się jeszcze okazja spotkać. Dla mnie Borżawa jest ładniejsza niż Krasna i Świdowiec ,chociaż te też są piękne . Ale jesień jest chyba najodpowiedniejsza jak ktoś lubi piękne widoki.
Szkoda, że nie wiedzieliśmy Henry! Może byśmy zmontowali jakieś spotkanie na miejscu ;-) Nam pogoda dopisała znakomicie. Gdyby spadło choć kilka kropel deszcze wjazd na Połoninę Borżawa byłby jakims koszmarkiem a tak mieliśmy przejazd jak w bajce!!! Polecam wszystkim fanom off-roadu ;-)
Ze zdjęć widać pogoda wam dopisała . Super wypadzik . :) Ja też byłem w dokładnie w tym czasie (2-5) na UA ale w Gorganach . Po trzeciej próbie przejechaliśmy z Przełęczy Niemieckiej do Osmołody nie obyło się bez piły spalinowej i trapów .