
Prawie półtora tysiąca kilometrów i żadnych zmian na podium – to bilans dwóch ostatnich etapów Silk Way Rally. Rajd co prawda oficjalnie zakończył się dopiero dzień później, w Pekinie, ale ostatni 15. etap był już tylko dojazdówką, choć solidną. Zwycięzcami rajdu zostali Cyril Despres i David Castera wśród załóg samochodowych, a Airat Mardeev, Aydar Belyaev i Dmitrii Svistunov w kategorii ciężarowej. Innymi słowy Peugeot i Kamaz. Spośród Polaków najwyżej sklasyfikowani zostali Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, choć troszkę zabrakło im szczęścia na 13. etapie. Również na piątkowym oesie (na sobotnim niestety też) problemy – na szczęście niezbyt poważne – dopadły Pawła Molgo i Ernesta Góreckiego. Zarówno oni, jak i ich towarzysze z Unimoga, Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian, zameldowali się jednak w Hohhot, z którego pozostało im jedynie dotrzeć do Pekinu. Na tę 500-kilometrową dojazdówkę do mety rajdu wyruszył także Xavier Panseri, okupujący prawy fotel Zhou Yonga. Wszyscy w komplecie zameldowali się następnie na rampie w Pekinie.
Dwa ostatnie etapy z odcinkami specjalnymi – 13. i 14. mogły zmienić jeszcze bardzo dużo, bo łącznie liczyły niemal 1500km, zaś oesy miały 367 i 261km. Co więcej, były jednymi z najtrudniejszych, gdyż rozgrywane były na pustyni Gobi, a więc zawodnicy musieli powalczyć z morzem piasku i ogromnymi wydmami. Wiele się jednak podczas nich nie zmieniło, w każdym razie w czołówce, która pozostała na swoich miejscach. Wśród załóg samochodowych o zwycięstwo etapowe pokusił się wielki przegrany, czyli Stephane Peterhansel (13. etap), drugi wygrany odcinek na swoje konto rzutem na taśmę dorzucił zaś Yazeed Al-Rajhi (14. etap). Wśród ciężarówek błysnął jeszcze czarny Kamaz 43509 pod wodzą Eduarda Nikolaeva (13. etap), a wygraną na ostatnim etapie Airat Mardeev przypieczętował swoje zwycięstwo w całym rajdzie. Z kłopotami natomiast musieli się jeszcze borykać Polacy – zarówno Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, jak i Paweł Molgo i Ernest Górecki napotkali je na 13. etapie. Tę drugą załogę kłopoty dopadły jeszcze na ostatnim etapie, ale nie przekreśliły one ich szans na dotarcie do mety.
Triumfatorami rajdu w kategorii samochodów zostali stosunkowo nowi w tej stawce Cyril Despres i David Castera w Peugeuot’cie 2008 DKR. Obu z nich nie brakuje rajdowego doświadczenia, ale obaj zdobywali je na motocyklu. Wygrana w Silk Way Rally dla Cyrila Despresa jest pierwszym międzynarodowym zwycięstwem od czasu przesiadki z dwóch na cztery koła. Były dyrektor sportowy Rajdu Dakar, czyli David Castera natomiast miał okazję udowodnić, że równie dobrze organizuje supermaratony, jak i na nich nawiguje. Wygrana to całkowicie zasłużona, w dodatku wywalczona w pięknym stylu, gdyż obejmując prowadzenie w rajdzie już na pierwszym pełnowymiarowym etapie (3. etap) oddali je tylko na chwilę (4. etap) swojemu zespołowemu koledze, Stephane’owi Peterhanselowi, by na następnym etapie je odzyskać i finalnie dowieźć do mety. Mimo to do tego zwycięstwa podchodzą z rezerwą: - Bardzo dużo nauczyliśmy się na trasie z Moskwy do Pekinu. Nabraliśmy pewności i świetnie się bawiliśmy podczas Silk Way Rally – skromnie mówi Cyril Despres. Pomimo tego, że to Peugeot wygrał w tym roku już drugi supermaraton, to X-raid także nie ma się czego wstydzić, bowiem MINI All4 Racing zajęły aż 4 kolejne miejsca w Silk Way Rally. Srebrny medal wywalczyli sobie jadący niemieckim autem Yazeed Al-Rajhi i Timo Gottschalk, którzy mimo początkowych niepowodzeń (głównie łapanie kapci), pokazali, że potrafią być piekielnie szybcy i nawiązywać walkę z Peugeotami. Spokojnie po swoje 3. miejsce zmierzali natomiast ci, który byli faworytami organizatorów, czyli Vladimir Vasiliev i Konstantin Zhiltsov, także w MINI. Ciekawa sytuacja miała miejsce natomiast wśród aut T2, bowiem zwycięzcę wyłonił dopiero ostatni etap rajdu. Denis Berezovskiy i Ignat Falkov nie mieli udanego początku rajdu, zaś mniej więcej od połowy podjęli walkę z Akirą Miurą i Laurentem Lichtleuchterem, których zwycięstwo wydawało się niemal pewne. Po 13. etapie Kazachów od załogi japońsko-francuskiej dzieliła ponad godzinna przepaść, tymczasem sytuacja odwróciła się po ostatnim oesie. Berezovskiy finalnie pokonał Miurę o prawie 13 minut! 3. miejsce zaś spokojnie do mety dowieźli kolejni Kazachowie, Marat Abykayev i Andrei Chipenko.
Dwa ostatnie etapy okazały się niezbyt przychylne Polakom, gdyż wszyscy (za wyjątkiem polskiego Francuza Xaviera Panseri) niestety w tej finałowej rozgrywce zaliczyli spadki w klasyfikacji. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki po 12. etapie znajdowali się na rewelacyjnym 13. miejscu, ale 13. okazała się dla nich jednak niezbyt szczęśliwa: - Po wczorajszym 13 etapie spadliśmy na 16 pozycje w klasyfikacji generalnej, którą utrzymaliśmy po 14 etapie.
Peterhansel chyba przeczytał nasz post na Facebooku i lekko go rozjuszył, bo wyprzedził nas o 1 pozycję :) – żartował sobie zespół NeoRaid Rally Team. Ale w tak silnie obsadzonym rajdzie 16. miejsce to także nie powód do wstydu, a wręcz przeciwnie: - Wreszcie dotarliśmy na metę w Pekinie, zajmując bardzo dobre, 16 miejsce w klasyfikacji generalnej samochodów. Po początkowych dość łatwych OS w Rosji i Kazachstanie, pustynne odcinki w Chinach okazały się naprawdę trudne. Ponad 40st upały, w połączeniu z diunami miejscami potężniejszymi niż na odcinkach Dakaru, stanowiły ogromne wyzwanie dla załogi i samochodu zespołu NeoRaid. Jednak połączony wysiłek wszystkich członków zespołu - załogi rajdowej i zespołu serwisowego doprowadził nas do mety i podium w Pekinie! Gratulacje dla zwycięzców i załóg, które ukończyły rajd oraz brawa dla organizatorów za przygotowanie i sprawne przeprowadzenie tak wielkiej imprezy! – podsumował rajd manager NeoRaid Rally Team, Piotr Wyczyński. Tuż za plecami Beaupre i Lisickiego finalnie znaleźli się Xavier Panseri i jego chiński kierowca Zhou Yong – trzeba przyznać, że dość niespodziewanie. Po problemach na 12. etapie postanowili oni jeszcze zawalczyć o parę oczek awansu i to się im doskonale udało – wskoczyli z 39. miejsca na 17.! W grupie T2 nierówną walkę z oporem materii, a konkretnie swojej Toyoty, na dwóch ostatnich etapach stoczyli zaś Paweł Molgo i Ernest Górecki z NAC Rally Team. Na 13. etapie przyplątała im się awaria hamulców – na 100km przed metą odcinka zerwał się przewód hamulcowy. Usterkę udało się usunąć, a etap ukończyć. Na ostatnim oesie natomiast pojawiły się kolejne problemy: - Z przodu auta dochodziły do nas dziwne dźwięki, co w końcu zmusiło nas do opuszczenia kilku waypointów. Decyzja ta okazała się świetnym posunięciem. Wprawdzie spadliśmy o kilka pozycji w klasyfikacji, ale nie miało to już dla nas większego znaczenia. Najważniejsze, że uniknęliśmy długiego postoju pośród wydm i zaliczyliśmy etap, a w niedzielę przekroczyliśmy linię mety w Pekinie! – mówi Paweł Molgo. Załoga ostatecznie znalazła się na 8. miejscu w T2: - Przed startem za najważniejszy cel wyznaczyliśmy sobie dotarcie do mety rajdu w Pekinie. Udało nam się to uczynić, w dodatku oboma samochodami, ale łatwo nie było. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale cieszę się, że jako zespół ukończyliśmy kolejny - po Africa Eco Race 2015 – maraton zaliczany do najtrudniejszych na świecie – podsumowuje Molgo. Ten drugi samochód to oczywiście pełniący rolę lotnego serwisu dla załogi Toyoty Unimog z Piotrem Domownikiem, Januszem Jandrowiczem i Michałem Ungurianem na pokładzie. Ta załoga również nie ustrzegła się przygód na trasie rajdu – na 12. etapie zaliczyła dachowanie, które na dwóch kolejnych etapach wymusiło ostrożniejszą jazdę. W związku z tym Unimog NAC Rally Team spadł z 15. na 18. miejsce, ale na mecie się znalazł. Natomiast czwartkowa wywrotka miała też swoją dobrą stronę – wybita w jej wyniku szyba zapewniała załodze przewiew, co w blisko czterdziestostopniowych upałach było nie lada ukojeniem Najbardziej kojący dla wszystkich załóg, które przez ostatnie 2 tygodnie walczyły w Silk Way Rally, był widok… narysowanej na ziemi kreski będącej symboliczną metą rajdu w Pekinie. A, jak wiadomo, zwycięzcy są na mecie.
AM
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie