Reklama

Silk Way Rally - etap 5

14/07/2016 10:05

A nie mówiłam, że od Peugeotów na Silk Way Rally nie da się uciec? W środę to znowu auto tej marki zdominowało klasyfikację samochodową – konkretnie to należące do Cyrila Despresa. News dnia także dotyczy samochodu spod znaku lwa, ale zdecydowanie nie jest powodem do radości. Otóż dotychczasowy lider rajdu, jeden z najbardziej utytułowanych kierowców cross country, Stephane Peterhansel zaliczył rolkę i przegrał w ten sposób szansę na wygraną w Silk Way Rally. Za to z szansy na pokrzyżowanie planów armadzie Kamazów ponownie skorzystał Marten Van Den Brink, przypominając Rosjanom, że Holendrzy wciąż są liczącą się w kategorii ciężarowej siłą. Polacy w komplecie zameldowali się na mecie najdłuższego etapu rajdu. Oes-gigant pokonali bez większych problemów, zdobywając niezłe miejsca w klasyfikacji.

Relację z 5. etapu Silk Way Rally planowałam zilustrować zdjęciem auta innego niż Peugeot – tak dla odmiany. Uzasadniona byłaby fotka Miniaka, gdyż środa była udanym dniem dla X-raidu, choć znów wygrali przedstawiciele francuskiego teamu. Jednak, jak mówi porzekadło, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, tak też i moje dobre chęci zniweczyła zła wiadomość. Wiadomością dnia była bowiem spektakularna rolka dotychczasowych liderów rajdu, Stephane’a Peterhansela i Jean-Paula Cottret. Otwierający trasę Francuzi na 416km zaliczyli front-flipa i sześciokrotnie rolowali, uszkadzając auto na tyle, że nie byli w stanie kontynuować jazdy. Załodze na szczęście nic się nie stało, zaś z naprawą Peugeota mechanikom także udało się uporać, więc auto z numerem 100 w czwartek ponownie wyruszy na trasę. Ten wypadek jednak przekreślił szanse Monsieur Dakar na zwycięstwo. Jedyne, o co będzie mógł on powalczyć, to zwycięstwa etapowe, które z pewnością się pojawią. Tymczasem kolejne etapowe zwycięstwo wywalczyła sobie inna załoga Peugeot, Cyril Despres i David Castera, którzy jednocześnie powrócili na czoło stawki samochodowej: - Dawno nie mieliśmy tak długiego oesu! To był pierwszy raz, kiedy spędziłem 5h 37’ bez przerwy w aucie na odcinku. Kiedy startowałem na motocyklu, co 250km zatrzymywaliśmy się na tankowanie. To był świetny oes. Musieliśmy znaleźć odpowiednie tempo, aby dopasować się do terenu i dystansu. David i ja wiedzieliśmy, że ten rodzaj terenu może nam odpowiadać. Nie jesteśmy sprinterami, a dziś był prawdziwy maraton! Oczywiście zwycięstwo jest ważne, ale radość jest trochę przyćmiona wypadkiem naszych kolegów z zespołu – komentował Cyril Despres. Awans na fotel wicelidera zanotował natomiast Sebastien Loeb podróżujący w parze z Danielem Eleną, którzy 5. etap ukończyli na 5. miejscu. Na podium powrócił natomiast Yazeed Al-Rajhi z Timo Gottschalkiem w roli nawigatora. Załoga MINI All4 Racing uzyskała 2. czas odcinka, dzięki czemu awansowała z 6. na 3. lokatę. Warto jednak podkreślić, że przepaść między Despresem a Al.-Rajhim na 5. oesie była ogromna – wyniosła aż 11:13. Z kolei niespełna 2 minuty do Saudyjczyka stracił również jadący Miniakiem Kazach Aidyn Rakhimbayev, którego pilotuje Rosjanin Anton Nikolaev. 4. miejsce na tym etapie także należało do załogi z X-raidu – wywalczył je sobie młody Brytyjczyk Harry Hunt, którego nawiguje jeden z najlepszych x-raidowych pilotów, Andy Schulz. W generalce samochodowej po 5. etapie również Miniaki zajmują 3 kolejne pozycje – wspomniane 3. miejsce należy do Yazeeda Al-Rajhi, 4. jest Vladimir Vasiliev (w środę finiszował z 6. czasem, spadając w generalce z 2. na 4. miejsce), zaś na 5. pozycji znajduje się Aidyn Rakhimbayev. Podobnie jak na Dakarze, można się zatem spodziewać, że aż do samego końca Silk Way Rally toczyć się będzie zacięty bój między zespołami Peugeot-Total i X-raid. Dość solidną pozycję póki co ma Despres, który ma 14:22 przewagi nad Loebem, ale już 3. w stawce Al-Rajhi do Loeba traci zaledwie 16 sekund, a straty Vasilieva i Rakhimbayeva także są liczone w sekundach.
Bartek Momot to ponownie ten z Polaków, którego nazwisko znajduje się najwyżej na liście wyników. 5. etap załoga Zapletal / Momot zakończyła bowiem z niezłym 14. czasem, awansując dzięki temu z 22. na 17. miejsce w generalce. Czas niezły, bo mógł być lepszy, gdyby nie problemy nawigacyjne, jakie polsko-czeskiej załodze przytrafiły się na tym oesie, ale z drugiej strony ciężko znaleźć zawodników, którzy by ich nie mieli. Trzeba też przyznać, że jak na debiutującego w takim maratonie pilota, Bartek radzi sobie rewelacyjnie i, jak twierdzi zespół Offroadsport.cz, w trasie szybko nabiera wprawy. Wprawę, i to dużą, w nawigowaniu w długich rajdach ma natomiast Jacek Lisicki, dzięki czemu on i jego kierowca, Piotr Beaupre, mogą się cieszyć naprawdę dobrymi rezultatami w Silk Way Rally. Na środowym odcinku uzyskali oni co prawda dopiero 32. czas, przez co spadli w generalce z 17. na 22. miejsce, ale bez wątpienia wieloletnie doświadczenie przyniesie im dobry wynik końcowy. Także Xavier Panseri, który jest rajdowym weteranem, choć z nieco krótszym stażem w cross country, pewnie prowadzi swojego chińskiego kierowcę Zhou Yonga do sukcesu, gdyż po 5. etapie wskoczyli oni znów do pierwszej dwudziestki, a dokładnie na 19. lokatę dzięki również 19. miejscu uzyskanemu na tym odcinku. Straty solidnie odrabiają także polscy T-dwójkowi zawodnicy, Paweł Molgo i Ernest Górecki. Startując z dalekiej pozycji, mieli oni bardzo ciężkie zadanie, z którym poradzili sobie doskonale – etap ukończyli na 8. miejscu w T2, zaś po etapie znajdują się na 12. miejscu w grupie. Na pewno jednak to nie jest ich ostatnie słowo, choć od lidera stawki aut seryjnych, którym po 5. etapie został zwycięzca tego odcinka, Akira Miura, dzieli ich przepaść. Ale to dopiero nawet nie połowa rajdu, więc wszystko jeszcze się może zdarzyć.
Kto kiedykolwiek widział rajdowe ciężarówki w akcji wie, że te ogromne pojazdy potrafią dosłownie fruwać po trasie, nie ustępując terenówkom. Na 5. etapie Silk Way Rally dowiódł tego Holender Marten Van Den Brink jadący Renault w towarzystwie Belga Petera Willemsena i Czecha Daniela Korzlovsky’ego. Wyprzedził on na trasie 8 ciężarówek i aż 30 samochodów, a na dodatek uzyskał 2. czas w łącznej klasyfikacji samochodowo-ciężarowej – najszybszy był oczywiście Cyril Despres z czasem 5h37’, zaś Van Den Brink pokonał środowy oes w czasie 5h46’: - Startując z dalszej pozycji mieliśmy dziś tylko jeden wybór – wyprzedzać! W kurzu na tym wybitnie trudnym odcinku wyprzedziliśmy 30 aut i 8 ciężarówek. Ciężarówka spisywała się naprawdę dobrze, ale na 150km przed metą powrócił problem z grzejącym się silnikiem, z którym borykamy się od dwóch dni. Wieczorem postaramy się rozwiązać ten problem. Jednak udowodniliśmy, że nasza ciężarówka jest w stanie walczyć z Kamazami – opowiadał Marten Van Den Brink. Przez znaczną część odcinka Holender walczył z Eduardem Nikolaevem uzbrojonym w czarnego Kamaza 43509, którego finalnie pokonał o ponad 9 minut. Jednak to nadal Rosjanin po 5. etapie pozostaje liderem klasyfikacji ciężarówek, ale Van Den Brink jest już wiceliderem. 3. miejsce na środowym oesie wywalczył sobie kolejny kierowca Kamaza, Anton Shibalov, jadący klasyczną wersją pojazdu rosyjskiej produkcji. Zniwelował w ten sposób swój dystans do podium ciężarowej generalki, a konkretnie zajmującego 3. miejsce Karginova (5. miejsce na osie) do zaledwie 26 sekund. Piotr Domownik z Michałem Ungurianem i Januszem Jandrowiczem zameldował się na mecie oesu z 17. czasem i takie też miejsce zajmuje w klasyfikacji ciężarówek po 5 etapach.
Czwartkowy etap poprowadzi rajdową karawanę z Balkhashu do Almaty. Trasa liczyć będzie ponad 848km, z czego 335km będzie stanowił odcinek specjalny, podzielony na dwie części – 111km i 224km. Jego charakterystyka to piaszczyste partie, a nawet małe wydmy i mnóstwo zmian kierunku.


AM

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do