Reklama

Silk Way Rally - etap 9

19/07/2016 13:39

Tylko piach, suchy piach… A nie, jeszcze kilkadziesiąt pojazdów, które walczyły z tym bezkresnym morzem piasku, jakim jest pustynia Gobi. A tam w poniedziałek dotarła karawana Silk Way Rally. Karawana mocno okrojona, a po 9. etapie już całkiem przerzedzona (mniej niż połowa aut i trochę ponad połowa ciężarówek). W koszmarnym upale i jeszcze koszmarniejszym piasku hattricka ustrzeliły załogi Peugeotów, a Kamazy stawiły się na mecie oesu z miejscami 1-2-3-4. Kłopoty zaś – niestety – miała polska załoga Paweł Molgo i Ernest Górecki, ale nie poddają się i nadal są w grze. Świetnie grają zaś nasi rajdowi weterani Piotr Beaupre i Jacek Lisicki.

„Żar pustyni” – tak swoją relację z 9. etapu Silk Way Rally zatytułował NAC Rally Team. W zasadzie w tych dwóch słowach zawiera się to, z czym w poniedziałek mieli do czynienia zawodnicy. Żar, bo rajdowa karawana zbliżyła się do jednego z najgorętszych miejsc na świecie, niziny Turpan-Hami, więc temperatury, w których się ścigali, sięgały 45 stopni. Pustyni, bo ta była areną poniedziałkowej potyczki. Potyczki, z której zwycięsko wyszły Peugeoty, których konstrukcja typu buggy jest wręcz idealna do pokonywania niebotycznych wydm, jakie na 9. etapie pokonywali zawodnicy. Załogi zespołu Peugeot-Total zagarnęły dla siebie całe etapowe podium, ale i „człowiek pustyni”, Yazeed Al-Rajhi w swoim naturalnym środowisku miał też coś do powiedzenia. Wśród załóg ciężarowych królowali zaś Rosjanie w swoich pancernych Kamazach, którzy tym razem nie dali się pokonać holenderskiemu matadorowi i zagarnęli dla siebie 4 pierwsze miejsca w klasyfikacji etapu. Wśród Polaków najwyżej sklasyfikowani po 9. etapach są ci, którzy mają największe doświadczenie maratońskie – Piotr Beaupre i Jacek Lisicki. Trochę słabszy dzień mieli tym razem Xavier Panseri i jego kierowca Zhou Yong, ale wciąż załoga overdrive’owej Toyoty Hilux utrzymuje się w czołówce rajdu. Z kolei seryjna Toyota Land Cruiser Pawła Molgo i Ernesta Góreckiego praktycznie padła z pragnienia, zmuszając załogę do zjechania z trasy, podobnie, jak ich lotny serwis w postaci Unimoga z Piotrem Domownikiem za sterami.
Cyril Despres i David Castera mkną jak burza po zwycięstwo w Silk Way Rally. Nie przeszkodzą im w tym nawet upiorne upały i grząskie wydmowe piaski, bo nawet w takich warunkach potrafią zostawić za sobą w tyle resztę zawodników. Na 9. Etapie triumfowali z ponad 5-minutową przewagą nad 2. Miejscem, umacniając się na prowadzeniu w całej samochodowej stawce: - Mieliśmy trochę na początku odcinka, gdzie zaraz za startem rozpoczęły się wydmy. Jakie powinniśmy dobrać ciśnienie w oponach? Jak się przedostać przez wydmy? Byli zawodnicy motocyklowi, jak ja, mają w zwyczaju brać je na wprost. Wszystko szło dobrze, a kiedy zobaczyliśmy Al-Rajhiego wyłaniającego się zza wydm i zakopanego Seba, wiedzieliśmy, że zyskaliśmy 4 minuty. Potem sytuacja się skomplikowała. Przez 150km otwieraliśmy trasę, co nie było łatwe, bo nie jedzie się tym samym tempem. Ale gdyby ktoś powiedział, że wygram 4 z 8 pierwszych etapów rajdu, nie uwierzyłbym. Od początku mamy dobrą strategię i muszę przyznać, że to, że mamy Stephane’a w roli lotnego serwisu, jest wielką ulgą – mówił Cyril Despres. Poza Peterhanselem, który na tym oesie zajął 2. miejsce, a w generalce zajmuje 28. lokatę, za plecami Despresa znajduje się druga z załóg Peugeotów, Sebastien Loeb i Daniel Elena. Na 9. etapie ponownie zajęli oni 2. miejsce i również to miejsce okupują w klasyfikacji po tym etapie, ale ich strata do kolegów z zespołu powiększyła się już do 12:17. Przewagę nad swoimi kompanami z teamu X-raid, Vladimirem Vasilievem i Konstantinem Zhiltsovem wypracowali sobie z kolei Yazeed Al-Rajhi i Timo Gottschalk, którzy na poniedziałkowym oesie pokonali Rosjan o blisko 14 minut i wskoczyli na najniższy stopień podium w generalce z 13-minutową przewagą nad nimi.

Z pustynią za pan brat są Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, którzy z niejednego pieca, także dakarowego, jedli już chleb. Ponad 20 lat doświadczenia w rajdach robi swoje – panowie jadą bardzo dobrym, równym tempem, z dnia na dzień pnąc się w górę stawki. Na 9. etapie załoga NeoRaid Rally Team zajęła 18. miejsce, awansując o 2 oczka – z 18. na 16. miejsce. Z kolei gorszy dzień mieli Zhou Yong i Xavier Panseri, którzy poniedziałkowy oes ukończyli dopiero na 30. pozycji, co spowodowało ich spadek w generalce po 9 etapach z 13. na 15. miejsce – tuż przed Piotra Beaupre i Jacka Lisickiego – te dwie załogi dzieli tylko 16 sekund!

Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść – mogliby na 9. etapie Silk Way Rally zanucić Paweł Molgo i Ernest Górecki, których T-dwójkowa Toyota też iść nie chciała: - Podczas walki na wydmach zagotowała się woda w układzie chłodzenia naszej Toyoty. By uzupełnić braki, chcieliśmy skorzystać z dodatkowego zbiornika, który niestety również okazał się pusty. Znajdowaliśmy się na środku pustyni, więc jedyną słuszną decyzją przy takie spiekocie było zjechanie z oesu. By było to możliwe, musieliśmy wlać do układu cały zapas wody przeznaczony do picia... – opowiada kierowca NAC Rally Team. W ten sposób załoga dotarła na biwak, gdzie mogła przygotować auto do wtorkowych zmagań, gdyż mają możliwość dalszego udziału w rajdzie, choć kara czasowa za ten manewr nie pozwoli im już na walkę o najwyższe pozycje w T2. O prymat w T2 walczą natomiast Akira Miura i Laurent Lichtleuchter oraz Denis Berezovskiy i Ignat Falkov. Tym razem szybszy był Japończyk, który wygrał 9. etap w tej grupie, zaś Berezovskiy popisał się 2. Czasem. Tak też układają się dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji po poniedziałkowym oesie. Także Marat Abykayev i Andrei Chipenko utrzymali swoją pozycję – 3. miejsce – zajmując również 3. miejsce na 9. etapie.
Zaledwie 2:07 dzieli 3 pierwsze miejsca w kategorii ciężarowej po 9 etapach zmagań, walka więc jest równie gorąca, jak temperatura na pustyni Gobi. Zwycięsko z tej walki na poniedziałkowym oesie wyszły załogi Kamazów, z których najszybsza była ta pod wodzą Airata Mardeeva. Z 2. czasem na metę dotarł Eduard Nikolaev, a etapowe podium uzupełnił Dmitry Sotnikov. Kolejny czas zaś należał do kolejnego kamazowca, Antona Shibalova. Dopiero 4. miejsce na tym etapie zajął Marten Van Den Brink, który jednak utrzymał fotel lidera kategorii ciężarowej, ale nad 2.miejscem, które po wygranym 9. etapie zajął Mardeev, ma on zaledwie 1:41 przewagi. 3. miejsce na oesie dało również 3. miejsce w ciężarowej generalce po 9 etapach Dmitry’owi Sotnikovowi – do Mardeeva traci on jedynie 26 sekund, zapowiada się więc na dalszy ciąg bratobójczej walki pomiędzy załogami teamu Kamaz-Master.

Wtorek na Silk Way Rally to już 10. etap rozgrywki. Jego trasa liczy 525km, z czego odcinek specjalny to aż 340km zmagań z kurzem, suchymi korytami rzek i kanionami. Walkę z terenem i rywalami zawodnikom utrudniać będą kamienie, których na trasie będzie całe mnóstwo. Załogi czeka także wspinaczka, gdyż pod koniec oesu dotrą oni na wysokość ponad 2000m n.p.m.

AM



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do