
Rajd Dakar 2014 - Dzień 7 - Poplotkujmy :)
Po piątkowym etapie zawodnicy udali się na odpoczynek, który po wyjątkowo trudnych w tym roku sześciu etapach zdecydowanie im się należy. Na półmetku Dakaru można się już pokusić o pewne podsumowania. A skoro na Dakarze nic się w sobotę nie dzieje, to jest to też dobry moment na dakarowe ploteczki.
Na pewno na uwagę zasługuje rewelacyjna jazda Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora, którzy aktualnie są najwyżej notowaną polską załogą samochodową – plasują się na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej. Kiedy po ubiegłorocznym Dakarze, który jeszcze przejechali na motocyklach, przesiedli się do samochodu, wielu nie wróżyło im błyskotliwej kariery. Panowie jednak pokazali, na co ich stać. Udowadniają tym samym, że Dakar to nie tylko prędkość – to przede wszystkim strategia wypracowana latami doświadczeń. I co z tego, że doświadczenia te zdobywali na motocyklach? Peterhansel też kiedyś jeździł jednośladem, wygrywając Dakar, teraz zaś wygrywa ten rajd autem. Dąbrowski i Czachor szanse na zwycięstwo w tegorocznej edycji tego morderczego rajdu mają raczej niewielkie, jednak już znajdują się w światowej elicie dakarowej, bo przecież pierwsza dziesiątka to nie bułka z masłem!
A propos bułki z masłem, a raczej bułki z bananem ;) Kiedy Adam Małysz zakończył swoją karierę w skokach narciarskich i obwieszczał światu, że będzie kierowcą cross country, też niewielu liczyło na jakieś spektakularne osiągnięcia Adama w tym sporcie. Rzeczywiście początki miał raczej nienajlepsze – przypomnijmy choćby wydachowanie Porsche Cayenne. Natomiast pomysł wystartowania Małysza w Dakarze powodował co najmniej szydercze uśmieszki. I co? I Adam jedzie już trzeci raz w Dakarze, a śmiać się z niego chyba nikt już nie zamierza. Przykład byłego skoczka dowodzi natomiast, że sportowiec to sportowiec i jeśli potrafi osiągać wyniki w jednej dziedzinie, to może się sprawdzić także w innej. Małysz natomiast potrafi ciężko pracować, a pod okiem takiego doświadczonego instruktora, jak Rafał Marton, ta ciężka praca na treningach owocuje coraz lepszymi wynikami na rajdach. Swój pierwszy Dakar w 2012 roku ukończył na 38. miejscu. Rok później był 15. Obecnie znajduje się na 9. miejscu. Na której pozycji skończy Dakar 2014? Przekonamy się już 18. stycznia.
Warto też wspomnieć, że Małysz nie jest jedynym dakarowcem z narciarską karierą w tle. Wystarczy wymienić nazwisko Luca Alphanda, mistrza w narciarstwie alpejskim, który również po zakończeniu kariery narciarskiej przesiał się do samochodu, zaś w 2006 wygrał Dakar, dwukrotnie stawał też na drugim stopniu podium. Adam Małysz miał natomiast okazję zmierzyć się w Dakarze z innym narciarzem, kilkukrotnym mistrzem świata we freestyle’u, Guerlainem Chicheritem. W tym roku Chicherit nie miał szczęścia w Dakarze, gdyż jego Chevrolet doszczętnie spłonął na czwartym etapie. Ten sympatyczny Francuz ma jednak na swoim koncie 9. miejsce w tym arcytrudnym rajdzie, zdobyte w 2006 roku – czyli właśnie wtedy, kiedy wygrał go Alphand. Co ciekawe, Chicherit najwidoczniej lubi także zimowy freestyle… autem :) W ubiegłym roku dokonał bowiem spektakularnego wyczynu, mianowicie pełnego backflipa Miniakiem z udanym lądowaniem! Można to zobaczyć tutaj:
Skoro mowa o Mini, to nie do pominięcia jest kolorystyka Miniaka, którym w tym roku południowoamerykańskie bezdroża przemierza Krzysztof Hołowczyc. Hołek zażyczył sobie, by było ono w kolorach polskiej flagi, czyli biało-czerwone. Początkowo szefostwo X-raidu nie chciało się na to zgodzić, tłumacząc, iż kolor czerwony przeznaczony jest dla lidera zespołu, czyli Stephane’a Peterhansela. Hołowczyc jednak dopiął swego – jego Mini jest czerwone z białym dachem. Łatwo zatem wśród 11 aut tej marki, startujących w Dakarze, wypatrzyć to, którym jedzie członek Poland National Team. Pilotem tego Mini jest natomiast Rosjanin, Konstantin Żilcow. Hołek żartuje sobie, że bierze udział w powtórce z drugiej wojny światowej – Polak z Rosjaninem jadą niemieckim autem :) A propos Żilcowa, należy rozwiać wątpliwości, które się w ostatnich dniach pojawiły. Hołowczycowi został on przydzielony przez X-raid, nie jest to wybór polskiego kierowcy. Taki dobór załogi zdawał się być całkiem rozsądny, bo przecież Polak z Rosjaninem powinien się świetnie dogadywać, Tymczasem okazuje się, że ciężko im się porozumieć podczas przemierzania dakarowych tras. Hmmm, może przydałaby się odrobinka „wody rozmownej” na biwaku? ;)
Biwak to kolejna ciekawostka Dakaru 2014. Określenie to sugerowałoby namioty, ogniska itp. Tymczasem pod namiotami nocują auta, zawodnicy zaś mogą wypocząć w cywilizowanym i, co chyba najważniejsze, klimatyzowanym hotelu. Tam wreszcie mogą zażyć długiej kąpieli i wreszcie się wyspać. Pojazdy natomiast w tym czasie przechodzą gruntowne przeglądy i niezbędne naprawy. Dakarowe Miasteczko odwiedził natomiast kierowca zupełnie innej kategorii. Poprzyglądać się tym szaleńcom, którzy przez dwa tygodnie ścigają się na bezdrożach, postanowił Sebastian Loeb. Ten francuski kierowca WRC ma na swoim koncie aż 9 tytułów Rajdowego Mistrza Świata, a także zwycięstwo w legendarnym wyścigu Le Mans 24. Zapytany na dakarowym biwaku, czy ma może chrapkę także na start w Dakarze, stwierdził, że być może, ale jeszcze nie teraz.
Za to Nasser Al-Attiyah od wielu lat skutecznie łączy rajdy terenowe z płaskimi. W 2013 roku, tuż przed Dakarem, bo 30. listopada, Fordem Fiestą RRC siódmy raz z rzędu zwyciężył Dubai International Rally. Ciekawostką jest fakt, że pilotował go w tym rajdzie członek Automobilklubu Krakowskiego, Giovanni Bernacchini, Włoch mieszkający w Polsce. W 2014 roku Al-Attiyah też nie będzie się nudził. Na bezdrożach zobaczyć go będzie można w rundach Pucharu Świata w Abu Zabi, Katarze, Egipcie i Maroku, a także w rosyjskim Silk Way Rally (to tuż po Dakarze!). Katarski książę planuje też przygotowywać się do Olimpiady w Rio de Janeiro, gdzie chce sięgnąć po medal w skeecie (strzelanie do rzutków) – w Londynie zdobył brązowy medal w tej dyscyplinie! A już w kwietniu wystartuje w Pucharze Świata w wyścigach łodzi motorowych.
Al-Attiyah jednak nie tylko wydaje ogromne pieniądze na własne starty w różnorakich zawodach. Potrafi się pieniędzmi dzielić, fundując starty innym zawodnikom. W Dakarze dzięki niemu wystartowali motocyklowi bracia bliźniacy oraz sparaliżowany kierowca, któremu Nasser ufundował specjalnie przystosowane auto. Jak twierdzi, sam uwielbia się ścigać i kocha Dakar, chętnie więc umożliwia przeżycie tej przygody innym. To się nazywa fair play!
Także polscy uczestnicy Dakaru hołdują zasadzie fair play. W tym rajdzie nierzadko zawodnicy potrzebują pomocy innych zawodników. W takiej sytuacji znalazł się między innymi Adam Małysz, który dachował na drugim etapie rajdu. Z pomocą przyszedł mu Martin Kaczmarski, dzięki pomocy którego Toyota Małysza mogła stanąć na koła i jechać dalej. Małysz na tym samym etapie z kolei w ten sam sposób pomógł załodze z Kazachstanu. Z kolei na piątym etapie Adam Małysz po przebiciu trzech opon i ich wymianie chciał pożyczyć zapasowe koło od Marka Dąbrowskiego. Okazało się natomiast, że Dąbrowski zapasówką podzielił się już ze swoim rywalem, pretendującym do dakarowego podium Ginielem de Villiers. Na niesportowe zachowanie swojego konkurenta narzekał natomiast po piątym etapie Krzysztof Hołowczyc. Jak mówi, jadący przed nim Amerykanin Robby Gordon, nie dość, że nie dawał się wyprzedzić, to jeszcze zajeżdżał Polakowi drogę. No ale cóż, chyba wszyscy wiemy, jakie jest nastawienie Gordona do kierowców Mini… Jak ktoś nie pamięta, przypomni mu to ubiegłoroczna naklejka z auta Robby’ego (foto)
36. Rajd Dakar już jest na półmetku. Dotarcie do tego etapu wielu zawodników traktuje jako cel pośredni udziału w tym rajdzie. Tych, którzy go osiągnęli, czeka jeszcze tydzień walki z południowoamerykańskimi terenami oraz pozostałymi w grze rywalami. Do mety w Valparaiso droga jest jeszcze bardzo długa. Już w niedzielę zawodników czeka kolejne wyzwanie. Motocykliści i quadowcy pojadą do Boliwii. Do pokonania będą mieli 409km odcinka specjalnego. Z kolei kierowcom samochodów i ciężarówek zaplanowano niełatwą pętlę wokół Salty. Długość odcinka specjalnego dla samochodów to 533km, dla ciężarówek – 525km.
dakar.wterenie.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie