Reklama

R-Six Team w czołówce ciężarówek produkcyjnych T4.1 - foto

Redakcja wterenie.pl
07/01/2013 19:12
R-Six Team w czołówce klasy ciężarówek produkcyjnych T4.1

Jadący z numerem 546 w rajdzie Dakar 2013 zespół R-Six Team zakończył drugi dzień rajdu na wysokiej 29 pozycji w klasyfikacji generalnej ciężarówek, a w klasie produkcyjnych samochodów ciężarowych zajmuje obecnie drugie miejsce.

- W porównaniu z pierwszym etapem, który był typową pokazówką dla fanów zgromadzonych na trasie, drugi dzień już był prawdziwym wyzwaniem dla samochodów. Cała trasa przebiegała po piaskach i wydmach. O skali wyzwania mówił już sam roadbook, który ostrzegał przed ściętymi, ostrymi wydmami. Na takich piaskach łatwo uszkodzić samochód lub zakopać się i utknąć nawet na dłużej. – powiedział Jarosław Kazberuk, pilot i drugi kierowca zespołu R-SIX Team. – Jak czytaliśmy książkę trasy, to OS zapowiadał się koszmarnie. Nie było jednak tak strasznie, trzeba było tylko zachować pełną koncentrację i jechać bardzo rozważnie. – dodał Kazberuk

Trasa drugiego etapu biegła pętlą w okolicach Pisco w Peru. Najpierw kierowcy jechali 85 kilometrów
trasy dojazdowej, żeby później wrócić do Pisco Odcinkiem Specjalnym, który liczył ponad 240 kilometrów.

- Zaczynaliśmy OS na twardej nawierzchni, ale później wjechaliśmy w piaski. Było bardzo dużo ściętych, stromych wydm, na których można przewrócić samochód, uszkodzić na zjazdach zawieszenie lub zakopać się na długo. Ze względu na drobną nieścisłość w roadbooku, zgubiliśmy się na chwilę na 75 kilometrze, ale za to w doborowym towarzystwie. Razem z nami trudniejszą trasą jechała ponad setka zawodników – nawet tych ze ścisłej czołówki rajdu. – powiedział Robert Jan Szustkowski, kierowca i pilot R-Six Team.

– Bardzo denerwujące były natomiast strefy neutralizacji, gdzie samochody rajdowe na odcinku specjalnym musiały jechać z ograniczeniem do 30 km/h. I tak przez dwa kilometry wzdłuż winnic. Później rozkręciliśmy się na nowo. Super spisały się wszystkie modyfikacje, które wprowadziliśmy przed rajdem. Również nowe, piaskowe, ustawienie zawieszenia spełniło swoją rolę. – dodał „Robin” Szustkowski.



Zawodnicy już po przyjeździe z drugiego etapu otrzymali roadbooka na poniedziałek. Tym razem
organizator zapowiedział bardziej zróżnicowaną trasę. Na trzeci etapie będzie dużo wydm, ale tym
razem będą poprzeplatane twardymi, bardzo szybkimi odcinkami. Zespół w którym role kierowców i pilotów pełnią wspólnie Robert Jan Szustkowski „Robin” i Jarosław Kazberuk, a wspiera ich mechanik Wojciech Białowąs, wyruszył na trasę 35. Rajdu Dakar na pokładzie Mercedesa Unimog U400 Rally 4×4. Jest to konstrukcja fabryczna dostosowana do wymagań rajdowych, ale modyfikowana tylko w niewielkim stopniu – klasa T4.1. Na trasie rajdu zmaga się nie tylko z pustynią, ale również z prawdziwymi potworami w kategorii ciężarówek – klasą T4.2. Są to już samochody zbudowane od podstaw na potrzeby rajdu, wiele mocniejsze i często jedynym elementem fabrycznym jest znaczek producenta na takiej maszynie

Informacja prasowa R-Six Team
Kamil Wnuk
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do