Kiedyś na Karpackim Kordonie mieliśmy małą przygodę. Kolega ukręcił w aucie Mercedes G przegub. Ponoć to częsta przypadłość tych samochodów. Przegub strzela gdy jeździ się z zapiętą blokadą przedniego mostu. Na szczęście miał ze sobą zapasowy - używka z wymiany, warto wozić ze sobą takie rzeczy, gdy się jeździ daleko od domu ;-)
Wstaliśmy rano bardzo wcześnie, żeby zdążyć z wymianą i nie spowalniać reszty naszej grupy. Zdemontowaliśmy bardzo szybko piastę, wyjęliśmy zmielony przegub i tu dobre wiadomości się skończyły. Okazało się, że mercedes g półoś ma bardzo zniszczony wielowypust. Bruzdy i wypusty były tak zdeformowane, że nie dało się założyć na półosi na przegub.
Demontaż półosi
Przeszliśmy się po obozie - w imprezie uczestniczyło kilka Mercedesów G-klasa z Ukrainy, Rosji i Litwy - niestety nikt nie miał ze sobą na pokładzie zapasowej półosi.
W akcie rozpaczy próbowaliśmy poprawić wielowypust kawałkiem brzeszczota do metalu. Nic z tego nie wyszło, półoś jest zbyt twarda, brzeszczot się tylko ślizgał.
Wtedy Janusz wpadł na pomysł, żeby skorzystać ze szlifierki. Znaleźliśmy ją u jakiegoś Ukraińca, Przemek miał zamontowaną w Gelendzie przetwornicę napięcia. Za pomocą takich narzędzi udało nam się "wyfrezować" poprawne połączenie. Półoś i przegub spasowały się idealnie. Oczywiście nie była to fabryka, ale można było kontynuować jazdę.
Warto mieć szlifirkę i przewornicę na wyjeździe!
Morał z tego taki - nie tylko dla właścicieli samochodów Mercedes G - przegub nie jest pancerny: - trzeba uważać gdy się jeździ z włączoną blokadą przedniego mostu - dobrze jest zabierać na dalsze wyjazdy przegub, łożyska i inne drobne części - warto mieć przetwornicę napięcia na 220V - szlifierka też nie zawadzi w dalekiej podróży.
Na tym wyjeździe użyliśmy jeszcze szlifirki i przetwornicy do przerobienia klocków hamulcowych od Corolli do Land Cruisera J95 ;-)
Komentarze opinie