Jarek Kazberuk: Było niebezpiecznie i bardzo gorąco, ale jesteśmy pierwsi w klasie T4.1
Załoga Robin Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Wojciech Białowąs zakończyła rywalizację na 10 etapie rajdu odzyskując pierwsze miejsce w klasyfikacji produkcyjnych samochodów ciężarowych T4.1 oraz awansując w klasyfikacji generalnej T4 na 24 miejsce.
- Etap z Cordoby do La Rioja był znowu szybki i typowo rajdowy, choć mieliśmy kilka niebezpiecznych fragmentów na górzystych partiach odcinka specjalnego. Dużo było bardzo szybkich fragmentów, a w innych miejscach jechaliśmy tak wąskimi półkami skalnymi, że nie było miejsca na jakikolwiek błąd kierowcy czy pilota. – opowiadał tuż po mecie Jarosław Kazberuk, pilot i kierowca zespołu R-Six Team.
– Dzisiaj ponownie prowadził Robin i sprawił się znakomicie, choć mieliśmy jedną przygodę, która zmroziła nam krew w żyłach. Na dohamowaniu przed jednym z zakrętów, nasz Unimog wyjechał poza półkę skalną. Na szczęście tuż pod nią była druga, szersza więc obyło się nawet bez zadrapania. Natychmiast ruszyliśmy dalej. Widzieliśmy jednak kilka samochodów, które nie miały takiego szczęścia i kończyły kilka metrów poniżej trasy. – dodaje Kazberuk.
Wtorkowy, 10 etap, liczył 632 kilometry, z czego 353 przypadało na odcinek specjalny. – Organizatorzy przewidzieli dużo szutrów na pierwszych fragmentach OSu, ale zaplanowali również trochę wspinaczki po górach i trialu. Będzie bardzo trudno i gorąco, bo termometry już teraz pokazują 40 stopni. – opowiadał przed startem Robin Szustkowski.
Na niektórych fragmentach wtorkowego odcinka zawodnicy musieli uzbroić się w cierpliwość. – W kilku miejscach, w górach, tworzyły się korki i musieliśmy czekać na ciężarówki, które nie zmieściły się na wąskich półkach skalnych. Kilka ciężarówek i samochodów pomagaliśmy wyciągać. Nie daliśmy tylko rady z MAZem, który do połowy wyjechał poza półkę. Mieliśmy zbyt mało mocy. – opowiadał o przygodach Robin Szustkowski, kierowca żółtego Unimoga.
Koniec 10 odcinka specjalnego zapowiadał zawodnikom, czego powinni spodziewać się przez najbliższe kilka dni. –„Pod koniec trasy mieliśmy też przeprawę przez pył fesz-fesz. Nie wiem jak mniejsze samochody dawały sobie radę, bo koleiny w pyle miały w niektórych miejscach prawie metr i nawet my musieliśmy się namęczyć, żeby przejechać ten fragment trasy.” – relacjonuje Jarosław Kazberuk. – To była dopiero przygrywka przed kolejnymi dniami rajdu. Wracamy na pustynię Atacama i tak jak w ubiegłym roku, kolejne odcinki mogą być koszmarne. Olbrzymie i trudne wydmy to jednak idealne wyzwanie dla Unimoga. – dodał Kazberuk.
Bardzo dobry wynik na 10 etapie rajdu Dakar 2013 odnotował również drugi polski zespół w klasie samochodów ciężarowych. Załoga Grzegorz Baran, Bartłomiej Boba, Robert Jachacy jadąca MANem w barwach Baran Racing/SpeedFactory zakończyła 10 etap na 26. miejscu i klasyfikacji generalnej awansowała z 39 na 30 miejsce.
Załoga Robin Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Wojciech Białowąs, jadąca żółtym Mercedesem Unimogiem R-Six Team, zajmuje pierwsze miejsce w klasie ciężarowych samochodów produkcyjnych T4.1. oraz 24 miejsce w klasyfikacji generalnej ciężarówek.
Komentarze opinie