Reklama

Gorrrrrący rajdowy czerwiec

08/07/2014 18:34

Gorrrący rajdowy czerwiec


Oj, działo się w czerwcu, działo! U Was też? Dla mnie to był zdecydowanie najbardziej pracowity, najbardziej rajdowy miesiąc w tym roku. Każdy weekend wypełniały mi rozmaite imprezy motoryzacyjne. A i dużo się działo zarówno w polskim, jak i światowym offroadzie. Tak, czerwiec był zdecydowanie gorrrący!


W moim przypadku ten miesiąc upłynął głównie pod znakiem rajdów płaskich. Choć jak pisałam w jednym z poprzednich tekstów (http://www.wterenie.pl/4x4,rajdy-rajdy,1418 ), i w nich można się doszukać sporo elementów offroadowych. Takim mixem było najważniejsze rajdowe wydarzenie tego roku (i nie tylko tego), czyli 71. Rajd Polski. Poza czołówką rajdów WRC, na jego trasach można było poobserwować zawodników znanych także z offroadowych szlaków. Mnie szczególnie interesowało starcie dwóch offradowych panów – Krzysztofa Hołowczyca i Yazeeda Al-Rajhi. Starcie raczej nierówne, bo obaj kierowcy startowali w różnych klasach. Obaj zasiedli za sterami Fordów Fiesta, tyle że Hołek mocniejszej wersji tego auta. Podejrzewałam, że z tej walki zwycięsko wyjdzie aktualny wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross Country, czyli Al-Rajhi. Obstawiałam, że Hołek znów zaliczy jakąś awarię lub dzwona. No i nie pomyliłam się – Hołowczyca z gry wyeliminowało dość konkretne dachowanie, które zamieniło jego Fiestę w kupkę złomu. Zaś Al-Rajhi do mety dojechał bez problemów, w dodatku zajął 3. miejsce w swojej klasie (WRC2). Mnie natomiast udało się zdobyć smyczkę Yazeed Racing oraz autograf Yazeeda. Nota bene był nieco zdziwiony, że ktoś prosi o jego autograf, gdyż na Rajdzie Polski niewielu miał kibiców. Prywatnie okazał się natomiast bardzo wesołym i sympatycznym gościem. Następnego dnia do mnie i moich koleżanek szczerzył się już całą szerokością swojego saudyjskiego uśmiechu ;) Yazeed Al-Rajhi i Krzysztof Hołowczyc to jednak nie jedyni zawodnicy Rajdu Polski, którzy mają offroadowe doświadczenia. Nie można bowiem pominąć naszego rodzimego dakarowca, Bartka Boby. Ten wyjątkowo sympatyczny pilot z Krakowa dwukrotnie zaliczył ten najtrudniejszy rajd terenowy świata, a niezliczoną ilość razy zasiadał na prawym fotelu płaskich rajdówek. Na warmińsko-mazurskim gruncie jest kojarzony z pilotowania Zbyszka Staniszewskiego i to właśnie u jego boku zasiadł także na Rajdzie Polski. Po odwołaniu drugiego przejazdu litewskich odcinków Rajdu Polski żartowaliśmy sobie, że ze swoim dakarowym doświadczeniem mógł się zamienić miejscem ze Zbyszkiem. A to dlatego, że jadąca w połowie stawki załoga Staniszewski / Boba musiała się na Litwie zmierzyć z dosłownie offroadowymi warunkami – po przejeździe kilku aut odcinki bardziej przypominały oesy rajdu cross country (okropne koleiny!).

Skoro o cross country mowa, to warto wspomnieć o jednej z czerwcowych krajowych imprez tego typu, mianowicie Baja Gothica. Dlaczego właśnie o tym rajdzie piszę? Ano dlatego, że zarówno organizatorzy, jak i zawodnicy potraktowali Gothicę jako test i przedsmak tego, co wydarzy się jesienią, a dokładnie w październiku. Otóż Baja Gothica rozegrana została na terenach, które posłużą także za trasy rajdu Baja Centrum. Baja Centrum to natomiast nowość w oficjalnym kalendarzu RMPST. Gothica była zatem przedsmakiem tego, co czeka najlepsze polskie (i nie tylko) załogi cross country. Test zakończony został powodzeniem, choć pewnie tego zdania nie podzieliłyby niektóre załogi (np. Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik), którym nie udało się tego rajdu ukończyć.

Kolejna czerwcowa premiera miała miejsce w Raszągu. Tym razem mowa o przeprawówce z cyklu Poland Trophy. O tyle mnie osobiście cieszy, że Poland trafił do Rasząga, że w kwestii rajdów terenowych na Warmii niewiele się dzieje. Właściwie właśnie ta niewielka miejscowość pod Biskupcem jest jedyną ostoją przeprawówek w tym regionie. Nie dziwię się zatem, że w końcu na te tereny dotarł jeden z najważniejszych cykli przeprawowych w kraju. Z rozmów z uczestnikami tej edycji PT wynika natomiast, że był to strzał w dziesiątkę, gdyż warmińskie bagna przypadły im do gustu. Licząca niemal 60 załóg lista startowa natomiast potwierdza trafność decyzji o ulokowaniu tu drugiej rundy PT. I bardzo dobrze, z punktu widzenia Warmianki mogę się tylko cieszyć, że mam taką imprezę w okolicy.

A propos okolicy – czerwiec, a dokładnie 14.06., był sądnym dniem dla organizatorów XX Motopikniku No Limit, w tym mnie. Podczas tej ogromnej motoryzacyjnej imprezy swoją premierę miał tor offroadowy, który stworzyliśmy z myślą o tych offroadowcach, którzy chcą się fajnie, legalnie, bezpiecznie i – co ważne – blisko pobawić. Na tym właśnie torze, zbudowanym w części lotniska Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, odbywała się terenowa część Motopikniku, nazwana Strefą Kurzu. Kurzu akurat tym razem nie było (lało cały dzień), za to zabawa była świetna. Więcej na ten temat opowiem w kolejnym tekście.

Podsumowując offroadowy czerwiec należy też wyjść poza nasze polskie podwórko, gdyż sporo działo się też w światowym cross country. Do czerwca bowiem Stephane Peterhansel, zwany nie bez powodu Mister Dakar, czekał z oficjalną informacją o rozstaniu się z X-raidem i dołączeniu do zespołu Peugeot. Niby żaden to news, bo o tym mówiło się już od Dakaru 2014, czyli od stycznia, niemniej wydarzenie to niezwykle istotne dla dakarowego światka. Btw, Peugeot już rozpoczął testy swojego dakarowego potwora, czyli 2008 DKR, ale póki co tą zabawką bawi się Carlos Sainz – zobaczcie, jak sobie radzą: 


 


Niespodziewanym, a równie ważnym wydarzeniem był natomiast inny transfer – przejście Nassera Al-Attiyah z X-raidu do Toyoty. Szczerze mówiąc, to bardzo mnie ta informacja ucieszyła. Po ostatnim Dakarze straciłam szacunek do X-raidu (głośna sprawa team orders), zaś Al-Attiyah to mój najulubieńszy na świecie zawodnik. Podoba mi się też motywacja Nassera – stwierdził, że skoro Toyota jeszcze nie wygrała Dakaru, to on spróbuje tego dokonać. I fajnie, bo wchodząc do zespołu Overdrive będzie miał za teamowych kolegów m. in. Adama Małysza, Marka Dąbrowskiego czy też mojego nowego „kolegę” – Yazeeda Al-Rajhi :)


tekst: Anna "Fergie" Michalska
foto: Piotr Kłos




Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do