Reklama

Ekspedycja Syberia Sierpień 2012 - życie to nie jest bajka

Ekspedycja Syberia Sierpień 2012 - życie to nie jest bajka

Miało być tak pięknie… kolorowo, bezkompromisowo… a jest… jest po prostu zupełnie inaczej. Czy gorzej… to się jeszcze okaże… na pewno wszystko wygląda teraz różnie od tego, co zakładaliśmy na początku i tego, do czego dążyliśmy… stąd też ta cisza – nienaturalna, niezachwiana, wręcz namacalna istota nieobecności, inercji i frustracji. Cisza, tak, ta sama – frustrująca – była jednak motorem dalszych decyzji i tego, co wydarza się obecnie, teraz, w chwili tej i chwilach przyszłych. Celowo nie piszę o przyszłości jako pewnej całości, ponieważ ta jest zbyt odległa, zbyt skomplikowana, zbyt przewidywalna bo z definicji zaplanowana i przemyślana. Są tylko chwile, w których kolejne decyzje rodzą się i umierają, w których słowo zaczyna nabierać kształtów tylko po to, by zaraz runąć w szept, zmutować i wydobyć się z gardła w krzykliwej pozie wariackiego wyznania, w pornograficznej pozie obdartej z pozorów szeroko pojętej normalności, konwencjonalności, przemyślania, kalkulowania, badania kolei przyczynowo-skutkowych. Ona (poza) obliguje nie tylko do przewartościowania niektórych zachowań, wymaga nie tylko zaniechania miarowego oddechu, ale przede wszystkim do postawienia się w sytuacji całkiem nowej, w skrajności nieznanej, niezbadanej, nieoczekującej.
„…w imię chwili… na złość wieczności…” wygrawerowane na obrączkach będących świadkami pewnej przysięgi, tworzą tą przysięgę i stoją na straży jej przestrzegania. To ona (przysięga) wymaga od nas pielęgnacji, uwagi, oddania. To ona (przysięga), wymaga od nas lojalności, wierności, sumienności. To ona (przysięga) wymaga od nas – NAS samych.

Nie wszystko poszło tak, jak sobie zakładaliśmy… właściwie to wszystko jest na opak. Wiele błędów stanowi o sytuacji, w której powstaje ten wpis…nie będę ich przywoływał – nie ma to najmniejszego sensu. Nie warto zapuszczać się w to, czego nie da się wymazać lub przynajmniej przekuć w coś nieco mniej bezwzględnego. Stało się. Jesteśmy tu…
No właśnie: gdzie jesteśmy? Rozglądamy się po pokoju, w którym stoi całkiem spory telewizor, biurko z monitorem, kanapa, dwa fotele, stół ze szklanym blatem, jeden regał z książkami i nośnikami cyfrowymi, jakiś sprzęt hi-fi, kilka kwiatów. Na ścianie wiszą zdjęcia w formacie 120x90 (totalny abstrakt – wynik uchwycenia chwili). Na podłodze rozrzucone są gotowe odpowiedzi na pytania zadane jeszcze w kolejnych wpisach… podeptane, pogniecione, nic nie warte skutki zbyt wysokich oczekiwań i aż nazbyt wygórowanych nadziei. Jesteśmy także my, nasze szaleństwo i nasze marzenia. Są też pytania zawieszone na wysokości naszych oczu.



Nie mamy właściwie nic poza samochodem, paliwem, kilkoma niezbyt istotnymi przedmiotami i przymiotnikami je opisującymi. Zdeformowani Syberią szukamy pewnych okoliczności, które pozwolą nam o niej zapomnieć...bez skutku. Usiłujemy więc szacować, obliczać, kalkulować, rozprawiać, ciąć, wyginać, naginać... doszliśmy do punktu, w którym szaleństwo zaczęło już niebezpiecznie zbliżać się do rozpaczliwych prób zaprzeczenia jego istoty. Szukamy rozwiązań, często niekonwencjonalnych, zamienników, próbek... słowem wszystkiego, co pozwoli wyjazd traktować jako ewentualny, a nie jako niebyły. Czerwiec jest więc nie tylko miesiącem, w którym poddaliśmy się ostatnim testom, ale również miesiącem, w którym samochód zostanie ostatecznie zdiagnozowany (trochę boimy się tej definicji).

Nie brakuje nam determinacji, nie brakuje woli walki, za to cierpimy na chroniczny brak elementów wyposażenia, które stanowić mogą nie tylko o powodzeniu wyprawy, ile przede wszystkim o naszym bezpieczeństwie (o ile w świetle podjętych wcześniej decyzji, można w ogóle mówić o takowym).

Jeżeli ktoś z Was dysponuje poniżej wymienionymi elementami i zgodziłby się je nam pożyczyć (oczywiście z gwarancją zwrotu lub wypłacenia równowartości – w przypadku kradzieży lub zniszczenia), miałby udział nie tylko w wyprawie, ale przede wszystkim w realizacji marzenia:
1 - Trapy kevflarowe lub stalowe;
2 - Tirfor z udźwigiem 3,5 tony (wraz z liną, zbloczem dodatkowym);
3 - Skrzynie ładunkowe wodoszczelne x 5;
4 - Kotwica ziemna;
5 - Przetwornica napięcia / samochodowa;
6 - Krótkofalówki;
7 - Lina/taśma kinetyczna;
8 - Broń gazowa lub hukowa.

I na tym dzisiejszy wpis się raczej zakończy. Land umówiony jest dziś na wizytę u lekarza pierwszego i ostatniego kontaktu. To na podstawie przede wszystkim jego diagnozy, a także w oparciu o koszta leczenia, ostateczna decyzja zostanie wykrzyczana. I stanie się to na tym forum.


Trzymajcie kciuki proszę i wypijcie w weekend za zdrowie Landka :-)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    nic-a-bo 2012-07-24 05:47:54

    To jest szansa, że spotkamy się nad Bajkałem. Kiedy planujesz tam być? Może wymieńmy się telefonami - to spróbujemy się jakoś złapać ;-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Oldzbig 2012-07-23 23:09:37

    My wyjeżdżamy 27 przez Łotwę i moskwę do nowosybirska szybko a potem wolno przez ałtaj i step do gobi, następnie trochę szybciej nad bajkał i z tamtąd po małym wypoczynku znowu wyścig do domu. Będę się rozglądał to może się spotkamy więc dozobaczenia

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    nic-a-bo 2012-07-13 15:30:51

    Hej Oldzbig! Wyjazd między 29 a 30 lipca :-). Nie mamy zbyt wielu zobowiązań, więc nie będziemy się spinać aż nadto, aczkolwiek będziemy starać się pokonać tą trasę ;-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Oldzbig 2012-07-08 11:53:39

    Kiedy wyjazd? Cieszę się że nareszcie zacząłeś myśleć rozsądnie i działać praktycznie zamiast teoretyzowania i mnożenia kosztów tym bardziej że nie byłeś w stanie ich ponieść

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    nic-a-bo 2012-07-05 07:43:24

    Nie wystarczy chcieć…czasami same chęci nie przekładają się na możliwości. Zwłaszcza w świetle najróżniejszych wydarzeń, w których uczestniczyliśmy (czasami mimowolnie). Podjęliśmy decyzję, nie w oparciu o rozsądek…właściwie nie wiemy, co nami kierowało w chwili ostatecznych deklaracji…i nie wiem, czy chcielibyśmy to zdefiniować. Póki co, uchodzimy jeszcze za w miarę normalnych ludzi J Owszem, wszystko poszło nie tak, jak to sobie zakładaliśmy na początku. Kiedy po raz pierwszy myśl wyślizgnęła się z wnętrzności, wszystko wydawało się takie łatwe. Dziś wiemy, że plan nie jest jednak najważniejszy, a liczy się umiejętność radzenia sobie wtedy, gdy wszystko się sypie, rozwala, dematerializuje. Decyzja jest jedna i ostateczna: jedziemy. Samochód, słynnymi rękoma Leszka Chrupka doprowadzany jest do stanu używalności (liczne testy przedsyberyjskie nadwątliły jego stan techniczny w stopniu uniemożliwiającym pokonanie założonego przez nas dystansu) w myśl zasady: jeżeli coś należy bezwzględnie naprawić – naprawiamy. Jeżeli coś powinniśmy – nie ruszamy (cięcie kosztów maksymalnie jak się da).  Uparcie zbieramy również akcesoria mające poniekąd usprawiedliwić nas na Syberii i podnieść szanse przetrwania w tamtejszych warunkach. Już niedużo zostało (przynajmniej chcemy w to wierzyć). Ostatnie formalności, zrzucone na łaskę lub niełaskę anonimowych ludzi także wydają się brnąć w pożądanym przez nas kierunku. Od dłuższego czasu obcujemy z nieprzewidywalnym, niewidocznym i spędzającym sen z powiek wyzwaniem. W takim stanie zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie przedmiotowe: Sławku, chętnie pożyczę od Ciebie przetwornicę i zestaw OR. JaWaldek – każda skrzynka się przyda (nie będziemy mieli profesjonalnej zabudowy z tyłu wozu [redukacja kosztów], więc wymiary tak naprawdę mają drugorzędne znaczenie. Ważne, by podczas brodzenia, do skrzyń nie dostała się woda. Vertix – odpisałem na prix J  

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    nic-a-bo 2012-06-24 12:42:59

    Hej. Dzięki :-) we wtorek będę wiedział na czym stoję w 200%. Myślę, że wszystko pójdzie po mojej myśli i ruszymy...a i wtedy bardzo chętnie skorzystam z Waszej pomocy. Co do broni - ze wstępnych rozmów z Izbą Celną wiem, że nie ma dużo problemów przy próbie wwiezienia broni gazowej - potwierdzę to w środę - jestem umówiony z kierownikim pionu :-) Odezwę się w środę z gotową odpowiedzią :-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jawaldek 2012-06-24 10:05:42

    Zdjęcia skrzyń https://picasaweb.google.com/mudmania4x4/20120624Skrzynie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jawaldek 2012-06-24 09:18:05

    Ad 3) mam skrzynie a raczej skrzynki na 100% wodoszczelne tylko wymiary wewnętrzne to 35x35x15 czyli nie za bogato wymiarowo sztuk 6->> chcesz??? zrobię zdjęcia to podeślę Ad 8) jeśli ma to służyć do odstraszania zwierzyny to chyba lepiej jest wziąć ze sobą petardy -->> na granicy nie czepną się a...... z bronią to ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    vertix 2012-06-23 10:55:54

    Wysłałem Ci na PW info co do wsparcia....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    slawek 2012-06-22 13:53:39

    A z tą bronią - nie wiem czy sobie kłopotów na granicach nie narobisz ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    slawek 2012-06-22 13:22:25

    Łukasz, trzymam kciuki! Chętnie Ci pożyczę przetwornicę 1000/2000W i zestaw OR (taśma kinetyczna, taśma do drzewa, zblocze i szekle)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do