Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby Czas gdyby mógł przybrać ludzką powłokę? Czy byłby wiecznie młodym mężczyzną, lekko naiwnym, impulsywnym, popełniającym błędy, czy raczej dojrzałą kobietą, która wie czego chce i za wszelką cenę dąży do obranego celu? Czy był(a)by uśmiechnięt(a)y, czy z uśmiechem odbierał(a)by życie? A może byłby starcem, który ledwo powłócząc nogami stara się prześcignąć własny oddech?
Każdy z nas pewnie inaczej zdefiniował Czas i nadał mu indywidualne właściwości, każdy z nas w poszukiwaniu odpowiedzi musiałby udać się na granicę świadomości, by wydobyć z głębszych jej pokładów zapas doświadczeń, wspomnień i zamazanych już ilustracji...to na ich podstawie, metodą kolażu, mógłby definiować Czas. Ale sam Czas to nie wszystko, sam Czas jest niczym więcej niż agonią, powolnym staczaniem się w starość, przechodzeniem w niebyt. Jest jeszcze Przestrzeń, która w Bezczasie jest nieokiełznana, swobodna, nieskończona, niewyobrażalna. Przestrzeń jest nieśmiertelna, bezgranicznie wieczna i tylko Czas, na zasadzie pełnej i nierozerwalnej symbiozy jest w stanie ją okiełznać i zmusić do poddania się ludzkiemu pojmowaniu...a ta, w odwecie, ułaskawia Czas, obiera mu właściwości anihilacyjne i czyni go nieco bardziej znośnym...ograniczając jego śmiercionośność zmusza do stosowania humanitarnych metod zabijania. Czasoprzestrzeń!
Tak, Czasoprzestrzeni rzuciliśmy wyzwanie stając 30 lipca (w drugą rocznicę ślubu) na granicy łotewsko-rosyjskiej. Stojąc w kolejce szukaliśmy sposobów, by oszukać czas i zwrócić się ku przysiędze nieskończoności jaką oferuje Przestrzeń. Nie sądziliśmy, nie mogliśmy tego wiedzieć, że Czas okaże się nam łaskawszy niż kiedykolwiek moglibyśmy przypuszczać...ignorowaliśmy (często podświadomie) jego wskazania wybijane bezwzględnie na cyfrowym wyświetlaczu zegara, lekceważyliśmy noc i często upadlaliśmy snem słońce. Byliśmy nieśmiertelni, byliśmy bogami...byliśmy MY, było z nami też nasze marzenie!
Wróciliśmy 28 sierpnia. Po przejechaniu niemal 19 000 km. Od tamtej pory odtwarzamy zapisane niewyraźne kartki notesu, przetwarzamy obrazy zapisane nie tylko w naszych głowach, ale również na cyfrowych nośnikach...próbujemy je ze sobą zespolić, nadać im chronologię, usystematyzować. Nie jest to proste, bo Czas, z miażdżącą siłą mści się na nas za gwałt, którego dopuściliśmy się na nim podczas naszej ekspedycji. Teraz, paradoksalnie, Czas jest nam potrzebny, jest niezbędny. Musimy prosić go o łaskę.
Dlaczego to piszę?...ponieważ potrzebujemy czasu na odtworzenie historii, jakie nam towarzyszyły podczas wyprawy na Syberię.... potrzebujemy czasu, by móc Wam je odtworzyć w jak najbardziej oryginalnej formie, poskładać nasze wspomnienia (czasami zupełnie różne) i wpleść je wszystkie w miarę zrozumiałą formę. Dziś jeszcze nie jesteśmy w stanie, bez kłamstw i niedociągnięć, zdefiniować się w historycznej Czasoprzestrzeni, ale jesteśmy już blisko. Udało się chronologicznie ułożyć zdjęcia, ponumerować porozrzucane kartki notesu, odzyskać większość danych z uszkodzonego komputera (niestety nie wszystko). W najbliższy weekend zakończymy proces składania historii i w odcinkach będę Was męczył;-). Tymczasem zamieszczam trochę zdjęć (chronologicznie już ułożonych), byście mogli zobaczyć, jak wygląda Przestrzeń w Bezczasie!
Hej ;-). Pracujemy nad tą chronologią. Trochę utrudnia nam to odczytywanie pamięci fakt, że mieliśmy poważne problemy ze sprzętem zarówno tym, który wzięliśmy ze sobą (awaria w pierwszym tygodniu podróży), jak też tym, który zostawiliśmy w domu (awaria dysku twardego). Na szczęście większość danych (zdjęć, filmów) udało się odzyskać, ale ich numeracja przypisana przez aparat czy kamerę uległa zniekształceniu :-(. Auto sobie poradziło...chociaż nie bez trudności. Szczerze - miałem wątpliwości czy dowiezie nas do domu...ale dalo radę z rozwalonymi krzyżakami i lekko pogiętym wałem :-). Nawet przełącznik świateł się zbuntował i musiałem je "zakręcić" na stałe, a wyłącznikiem były 4 bezpieczniki ;-). Opiszę to na pewno, bo historia dość zabawna. A trasę jesteśmy w stanie odtworzyć :-), chociaż zmuszeni byliśmy (przez awarię komputera) do posługiwania się zakupionymi na stacji benzynowej atlasami drogowymi (na szczęście to, co w Rosji uważane jest za drogę przejezdną, w Polsce uchodziłaby za odcinek przeprawowy) :-) :-)
Parę dni temu zastanawiałem się "co się z Wami dzieje" ?? WITAJCIE W KRAJU. Chronologia wydarzeń przyjdzie sama a i czasoprzestrzeń wyklaruje się wraz z oglądaniem tego, co nasze oczy obejrzeć będą mogły, dzięki Waszym zdjęciom i opisom. Na początek dwa pytania: jak sprawował się samochód i czy Macie jakąś mapkę z zaznaczoną trasą Waszego przejazdu ?? Tak na marginesie; aby nie zagubić się w setkach zdjęć jakie robimy podczas wyjazdów, fotografujemy fragment mapy gdzie były robione zdjęcia. No ale na przejechanych 16tyś to może się nie sprawdzać
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Hej ;-). Pracujemy nad tą chronologią. Trochę utrudnia nam to odczytywanie pamięci fakt, że mieliśmy poważne problemy ze sprzętem zarówno tym, który wzięliśmy ze sobą (awaria w pierwszym tygodniu podróży), jak też tym, który zostawiliśmy w domu (awaria dysku twardego). Na szczęście większość danych (zdjęć, filmów) udało się odzyskać, ale ich numeracja przypisana przez aparat czy kamerę uległa zniekształceniu :-(. Auto sobie poradziło...chociaż nie bez trudności. Szczerze - miałem wątpliwości czy dowiezie nas do domu...ale dalo radę z rozwalonymi krzyżakami i lekko pogiętym wałem :-). Nawet przełącznik świateł się zbuntował i musiałem je "zakręcić" na stałe, a wyłącznikiem były 4 bezpieczniki ;-). Opiszę to na pewno, bo historia dość zabawna. A trasę jesteśmy w stanie odtworzyć :-), chociaż zmuszeni byliśmy (przez awarię komputera) do posługiwania się zakupionymi na stacji benzynowej atlasami drogowymi (na szczęście to, co w Rosji uważane jest za drogę przejezdną, w Polsce uchodziłaby za odcinek przeprawowy) :-) :-)
Parę dni temu zastanawiałem się "co się z Wami dzieje" ?? WITAJCIE W KRAJU. Chronologia wydarzeń przyjdzie sama a i czasoprzestrzeń wyklaruje się wraz z oglądaniem tego, co nasze oczy obejrzeć będą mogły, dzięki Waszym zdjęciom i opisom. Na początek dwa pytania: jak sprawował się samochód i czy Macie jakąś mapkę z zaznaczoną trasą Waszego przejazdu ?? Tak na marginesie; aby nie zagubić się w setkach zdjęć jakie robimy podczas wyjazdów, fotografujemy fragment mapy gdzie były robione zdjęcia. No ale na przejechanych 16tyś to może się nie sprawdzać