
DAKAR 2015 - Etap 5
Na 5. etapie Rajdu Dakar 2015, prowadzącym z Copiapo do Antofagasty, zawodnicy mieli do pokonania odcinek specjalny o długości 485km. Na nim musieli się zmagać z fesz-feszem – bardzo drobnym i miałkim piaskiem. Jest on potwornie zdradliwy, gdyż unoszące się za pojazdami chmury tego piasku znacznie utrudniają widoczność. Zapomniał o tym najwyraźniej Carlos Sainz, który wyprzedając w chmurze fesz-feszu quada zahaczył o głaz i zaliczył pięciokrotną rolkę. Dla tego dakarowego weterana rajd się zatem skończył.
Poland National Team świętował przede wszystkim kolejne zwycięstwo etapowe Rafała Sonika, który powiększył tym samym swoją dominację wśród quadów. Z dużymi problemami natomiast do mety dojechał Marek Dąbrowski – złamały mu się dwie półosie.
Wśród motocyklistów na tym etapie dominował Marc Coma, który świetnie sobie radzi z nawigacją, która na pustyni jest bardzo trudna. Nie dający sobie rady z takim zadaniem obecny lider generalki, Joan Barreda Bort wolał przepuścić swojego rywala i pojechać za nim niż się zgubić, na metę dotarł więc na 2.miejscu. Na 3.miejscu natomiast znów etap ukończył chilijski motocyklista Pablo Quintanilla. W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi Barreda Bort, za nim jest Coma, a 3.miejsce utrzymał Paulo Goncalves, który na 5. etapie uzyskał 4. czas. Na 28. miejscu natomiast ten etap zakończył Jakub Przygoński, który spadł w generalce z 23. na 24. miejsce. Awans klasyfikacji generalnej z kolei zaliczył Jakub Piątek (z 42. na 41. miejsce), który na 5. etapie uplasował się na 45. miejscu.
W kategorii quadów wciąż nie pobity jest Rafał Sonik. 5. etap wygrał z prawie 11-minutową przewagą nad Ignacio Casale, który był 2. na tym etapie i wskoczył również na 2. miejsce w generalce. 3. miejsce na etapie wywalczył sobie natomiast młody Argentyńczyk Jeremias Gonzalez Ferioli, który dzięki temu awansował na 4. lokatę w klasyfikacji generalnej. Na 3. miejscu w generalce pozostaje Sergio Lafuente, który etap z Copiapo do Antofagasty ukończył na 4. miejscu.
Kto drogę skraca, do domu nie wraca – tak brzmi przysłowie, które przestrzega przed korzystaniem ze skrótów. Jak się okazało, w Dakarze jednak czasem skróty popłacają. W taki bowiem sposób niespodziewanie 5. etap wśród samochodów wygrał Vladimir Vasiliev (Mini). Dzięki temu skrótowi zaoszczędził 10 minut w stosunku do reszty samochodowej stawki. Na 2. miejscu etap ukończył Yazeed Al-Rajhi i w ten sposób umocnił się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej aut. Z kolei 3. miejsce na odcinku należało do Robby’ego Gordona, który tym razem uniknął awarii w swoimi Gordinim. W generalce nadal króluje Nasser Al-Attiyah, pomimo tego, że etap ukończył dopiero na 4. miejscu. 2. miejsce zaś wciąż należy do Giniela de Villiers, który na 5. etapie zajął 6. miejsce Na 4 miejsce natomiast awansował Krzysztof Hołowczyc, który na 5. etapie uzyskał 7. lokatę. Marek Dąbrowski, po problemach z połamanymi półosiami, na metę dotarł z 71. czasem, jednak godzinna kara zepchnęła go na 72. miejsce. W klasyfikacji generalnej natomiast Dąbrowski spadł na 40. miejsce. Bardzo dobrze natomiast spisał się Piotr Beaupre – na 5. etapie uzyskał 36. lokatę, a w generalce awansował na 31. miejsce.
W kategorii ciężarówek znów górą były Kamazy – tym razem jednak tylko dwa. Najszybszy na tym etapie był Eduard Nikolaev i to on został nowym liderem w generalce. Na 2. miejsce spadł Airat Mardeev, który 5. etap ukończył także na 2. pozycji. 3. miejsce na tym etapie należało natomiast do Siarheia Vizaovicha z Białorusi, a w generalce na 3. miejsce wskoczył Czech Ales Loprais, który na 5. odcinku specjalnym zajął 4. miejsce. Znów bardzo dobrze pojechała polska załoga – Robin Sszustkowski, Jarosław Kazberuk, Filip Skrobanek. Zajęli oni 25. miejsce na etapie, a w generalce wspięli się na 22. pozycję.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie