Reklama

Dakar 2014 - Dzień 6 - Polacy pną się do góry!

11/01/2014 00:55

Dakar 2014 - Dzień 6 - Polacy pną się do góry!


Organizatorzy określali piątkowy odcinek jako piękny widokowo, trudny technicznie i z niewielkimi różnicami czasowymi. Ich słowa się sprawdziły. Dla polskich zawodników był on szansą na umocnienie swoich pozycji, a dla polskich kibiców – okazją do radosnego rozpoczęcia weekendu. Zasłużony odpoczynek czeka także uczestników tego morderczego rajdu, których ubywa z etapu na etap.


Dakar zbiera swoje żniwo. W tych ekstremalnych warunkach rady nie dają sobie pojazdy, które płoną, rozbijają się czy po prostu ulegają licznym awariom. Znaczne wysokości oraz bardzo wysokie temperatury dają się we znaki także zawodnikom. Już nigdy na dakarowe trasy nie wyruszy 50-letni belgijski motocyklista, Eric Palante. Swój 11. start w Dakarze niestety przypłacił życiem. Zamykające trasę czwartkowego odcinka auto organizatorów nad ranem odnalazło jego ciało. Nie znane są przyczyny śmierci motocyklisty, gdyż na trasie nie zgłaszał on żadnych problemów. Pewnie jedzie dalej, tyle że już w wiecznym rajdzie…
Na trasę szóstego etapu prowadzącego z Tucuman do Salty wyruszyło 87 motocyklistów, 19 quadowców, 81 załóg samochodowych i 54 ekipy ciężarowe. Wśród nich znalazło się 8 Polaków, którzy szczęśliwie dojechali do mety.


Najkrótszy odcinek specjalny miały w piątek do pokonania ciężarówki – zaledwie 156km. Z tą trasą najlepiej poradził sobie MAN holenderskiej załogi Versluis/Damen/Schuurmans. Drugi na mecie był Kamaz Andreya Karginova. Trzeci czas odcinka należał zaś do kolejnego Holendra, Marcela van Vlieta. Kiepsko na tym etapie radziła sobie załoga z Polakiem na pokładzie – wiozące go Iveco Gerarda de Rooya dotarło na metę z 6. czasem. Nadal jednak to właśnie on jest liderem generalki. Bez zmian pozostały także kolejne miejsca podium – 2. jest Karginov, 3. Nikolaev.

Motocykliści i quadowcy na szóstym etapie zmierzyli się z krętymi, wiodącymi wyschniętymi korytami rzek trasami o łącznej długości 400km, z czego 62km liczyła strefa neutralizacji. To kolejny z etapów, który bardzo dobrze pojechał Kuba Przygoński – był 8. na odcinku, a w generalce wspiął się o oczko w górę, na 7. miejsce. Najlepszy czas szóstego etapu należał natomiast do Francuza Alaina Duclosa, który wskoczył na 3. miejsce w generalce. Wciąż doskonale jedzie lider klasyfikacji generalnej, Marc Coma, który w piątek był 2., a w generalce nadal jest na czele. Trzecia pozycja na odcinku należała do kolejnego Francuza, Michaela Metge. Drugie miejsce w generalce utrzymał Joan Barreda Bort, który piątkowy odcinek zakończył na 4. miejscu. Z klasyfikacji generalnej wypadł natomiast Francisco Lopez Contardo, którego motocykl został całkowicie zniszczony po wywrotce.
Powody do radości ma polski quadowiec, Rafał Sonik, który wygrał 6. etap. Dzięki temu w generalce wskoczył znów na 2. miejsce. Na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej utrzymał się Sergio Lafuente, który w piątek był drugi. Trzecie miejsce na odcinku wywalczył sobie Chilijczyk, Victor Manuel Gallegos Lozic. W generalce natomiast trzecia pozycja należy do jego rodaka, Ignacio Casale.


W górę pną się także polskie załogi samochodowe. Piątkowy etap zakończyli na miejscach: 8. – Krzysztof Hołowczyc, 11. – Martin Kaczmarski, 13. – Adam Małysz, 16. – Marek Dąbrowski. Doskonałe 7. miejsce w generalce utrzymali Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy potwierdzają, że na Dakarze liczy się przede wszystkim doświadczenie (niezależnie od tego, jakim pojazdem się je zdobywa). Z 10. na 8. miejsce w klasyfikacji generalnej po szóstym etapie awansował Krzysztof Hołowczyc z Konstantinem Żilcowem (jak się okazuje, Polak z Rosjaninem nie zawsze potrafi się dogadać). Do pierwszej dziesiątki, a dokładnie na 9. miejsce, wskoczył były skoczek narciarski, Adam Małysz wraz ze swoimi doświadczonym pilotem, Rafałem Martonem. Na 16. pozycji pozostaje dakarowy debiutant, Martin Kaczmarski. Na pierwszych trzech miejscach generalki bez zmian – 1. Roma, 2. Terranova, 3. Peterhansel – czyli trzech panów w Mini ;) Także podium piątkowego odcinka zdominowały Mini – najszybsze było czarne Peterhansela, drugie było czarno-białe Al-Attiyaha, a trzecie czarno-żółte Terranovy (i jak tu nie wierzyć, że czarny kolor jest najszybszy? ;) ).


Sobota w Salta to dzień odpoczynku dla zawodników. Nasza redakcja jednak nie odpoczywa. Na sobotni wieczór przygotujemy dla Was garstkę dakarowych ploteczek i ciekawostek.


dakar.wterenie.pl



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do