
Dakar 2014 - Dzień 12 - Raz na wozie, raz pod wozem
Dla Adama Małysza i Rafała Martona jedenasty etap Dakaru 2014 okazał się rzeczywiście spędzony „pod wozem”. Na początku odcinka urwali koło w swojej Toyocie, a potem spalili hamulce, przez co odcinek skończyli z ogromną stratą, skutkującą spadkiem w generalce. „Na wozie” czwartkowy etap ukończył za to Rafał Sonik – nie dość, że sam jak zwykle dobrze pojechał, to jeszcze jego bezpośredni rywal wypadł z gry o podium. Choć Dakar powoli zbliża się ku końcowi, to podobnych niespodzianek może się zdarzyć jeszcze wiele.
605km – to mniej więcej tyle, co z Białegostoku do Zakopanego. Dokładnie na takim dystansie, ale w ekstremalnych warunkach ścigali się w czwartek zawodnicy, którzy nadal jadą w Dakarze. A jest ich z etapu na etap coraz mniej. Na starcie do jedenastego odcinka specjalnego stanęło już tylko 80 motocyklistów, 16 quadowców, 66 załóg samochodowych i 50 ciężarowych. Już na początku odcinka wielu zawodników miało jednak problemy – to awarie, to zakopywanie się, to błędy nawigacyjne. Taki los spotkał między innymi Amerykanina, Robby’ego Gordona, którego już na 18km dopadły problemy z układem paliwowym auta, co zmusiło go do powrotu na start. Na odcinek już nie wrócił, jednak po trwającej do późna naprawie przystąpi do piątkowego etapu.
Swoim tempem i bez kłopotów jedenasty odcinek specjalny pokonał Kuba Przygoński. Na mecie odcinka stawił się z 9. czasem. Jednak zwycięzca czwartkowego etapu, Marc Coma, dostał 15 minut kary, przez co ostatecznie Przygoński znalazł się na 8. miejscu klasyfikacji etapowej. Tym samym w generalce nadal jest na 7. miejscu. Po ukaraniu Comy, który finalnie zajął 10. miejsce na odcinku, zwycięzcą etapu został Cyril Despres. Na 2. miejscu widnieje nazwisko innego francuskiego motocyklisty, Oliviera Paina. Trzeci czas odcinka należy do Jordiego Viladomsa. Czwarty był natomiast Joan Barreda Bort. Taki układ sił na tym etapie nie spowodował zmian w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej – wciąż na 1.miejscu figuruje Coma, na 2. miejscu jest Joan Barreda Bort, na 3. miejscu znajduje się Jordi Viladoms.
Jak zwykle „w czubie” stawki quadów na jedenastym etapie jechał Rafał Sonik. Na mecie co prawda był czwarty, jednak przez cały rajd udało mu się zdobyć na tyle dużą przewagę nad rywalami, że w klasyfikacji generalnej wciąż jest na podium. Dodatkowo przysłużył mu znajdujący się do tej pory na 2. miejscu w generalce Sergio Lafuente, dla którego po awarii quada Dakar 2014 już się zakończył. Sonik wskoczył w ten sposób na 2. pozycję w generalce. Najszybszy na czwartkowym etapie był lider klasyfikacji generalnej, Ignacio Casale, który tym samym przypieczętował swoje 1. miejsce w generalce.
Drugi czas odcinka należał do innego Chilijczyka, Victora Manuela Gallegos Lozica. Z ponad 10-godzinną stratą do Casale on jednak nie ma praktycznie żadnych szans na awans na podium w generalce. Na 3. pozycji w klasyfikacji odcinka znalazł się natomiast katarski quadowiec, Mohammed Abu-Issa. Dopiero na 6.miejscu etap ukończył Sebastian Husseini, jednak to właśnie on po tym etapie awansował na 3.miejsce w generalce. Sonikowi jednak już raczej nie zagraża – ma do niego 4,5 godziny straty.
Wyjątkowo pechowy czwartkowy etap okazał się dla Adama Małysza i Rafała Martona. Czekanie na ciężarówkę serwisową, która mogła im pomóc uporać się z urwanym kołem, zajęło im 2 godziny. Kolejną godzinę czekali na nią, gdy spaliły im się hamulce. Prawdziwy sportowiec się jednak nie poddaje – panowie resztę odcinka pokonali swoim szybkim tempem. Na metę dotarli zmęczeni i ze stratą 4,5 godziny, ale najważniejsze, że Dakar 2014 jeszcze się dla nich nie skończył. 46. miejsce na etapie zepchnęło ich jednak z pierwszej dziesiątki w generalce – są obecnie na 13. miejscu. Niestety na powrót do Top Ten szanse mają raczej niewielkie, gdyż do 10. w generalce Vasilyeva tracą ponad 2,5 godziny.
Przygód, choć o wiele mniejszych, nie uniknął na tym etapie także Krzysztof Hołowczyc. Gdy złapał kapcia, miał problemy z odkręceniem koła, ale po 10 minutach walki w końcu udało się je zmienić. Ta strata spowodowała, że odcinek Hołowczyc ukończył dopiero na 9. miejscu, ale w generalce utrzymał się na 6.miejscu. 7. miejsce w klasyfikacji generalnej utrzymali także Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy czwartkowy etap ukończyli na 14. miejscu – tuż za 13. Martinem Kaczmarskim. Kaczmarski, który w generalce był oczko za Małyszem, po jedenastym etapie wskoczył na miejsce Adama, czyli na 9. pozycję. Najszybszy na tym odcinku był Argentyńczyk w Mini, czyli Orlando Terranova. O ponad 10 minut wolniejszy od niego był pierwszy w generalce Nani Roma. Stawkę Miniaków rozbiła tym razem Toyota de Villiersa, który uplasował się na 3. miejscu etapu. Za nim na metę dojechały kolejne Mini – najpierw Peterhansela (4. miejsce), następnie Al-Attiyaha (5. miejsce). W generalce po jedenastym etapie de Villiers jednak zamienił się miejscami z Terranovą i jest na 5. miejscu, zatem przed nim na liście są 4 Mini w kolejności: 1. Roma, 2. Peterhansel, 3. Al-Attiyah, 4. Terranova. Al-Attiyah ma do Romy prawie godzinę straty, ale Peterhansel do lidera traci zaledwie 5,5 minuty. Jednak na mecie czwartkowego odcinka Peterhansel powiedział, że szefostwo X-raidu wydało mu dyspozycje, aby już nie cisnął na maxa w pogoni za zwycięstwem, bo grozi to ewentualnymi awariami. No cóż, wszystko zatem wskazuje na to, że X-raid chce mieć na dakarowym podium 3 Miniaki, bez względu na to, które na którym jego stopniu się znajdzie. Ech, team orders…
Wyraźne team orders zdaje się także mieć w klasie ciężarowej zespół Kamaza. I tym razem auta tej marki okazały się najszybsze na odcinku specjalnym. Pierwszy czas należał bowiem do Karginova, a drugi do Nikolaeva. Trzeci na mecie był przewodzący do tej pory stawce ciężarówek Gerard de Rooy w Iveco. Ekipa Kamaza jednak w końcu dopięła swego i to prowadzenie mu odebrała. Konkretnie dokonał tego Karginov i to on teraz jest na 1. miejscu w generalce. Ta sytuacja może się jednak jeszcze odwrócić, bo de Rooy traci do niego zaledwie niecałe 8 minut. Prawie 1,5 godziny straty do de Rooya ma z kolei utrzymujący się na 3. miejscu klasyfikacji generalnej Nikolaev. Jeśli nic niespodziewanego nie przydarzy się komuś z tej trójki, to właśnie oni podzielą między siebie podium Dakaru 2014, gdyż plasujący się na 4. miejscu Ales Loprais w Tatrze ma do Nikolaeva 43 minuty straty, które w ciągu 2 dni raczej ciężko będzie mu odrobić.
Dakar 2014 jednak trwa. To oznacza, że wszystko się jeszcze może zdarzyć. Zwłaszcza na takim odcinku, jak ten, który zawodników czeka w piątek. Choć to już przedostatni etap, to niebotyczne wydmy mogą jeszcze napsuć krwi zawodnikom. A tych na wiodącej z El Salvador do La Sereny i liczącej prawie 700km trasie czeka ich wiele. Dokładnie połowę z 349-kilometrowego odcinka. Po kolejnych 350km dojazdówki czeka ich natomiast deser w położonym nad Pacyfikiem kurorcie La Serena.
dakar.wterenie.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie