Reklama

Dakar 2014 - Dzień 11 - Wszyscy Polacy w Top 10!

16/01/2014 16:07

Dakar 2014 - Dzień 11 - Wszyscy Polacy w Top 10!


Sonik 3. w quadach, Przygoński 7. w motocyklach, w samochodach aż 4 załogi w pierwszej dziesiątce – jest się z czego cieszyć! Po środowym, dziesiątym już etapie Dakaru 2014 wszyscy Polacy, którzy nadal jadą, znaleźli się w pierwszych dziesiątkach w swoich kategoriach. To był trudny i męczący etap, jednak zawodnicy Poland National Team ponownie udowodnili, że są mocni, utrzymując swoje pozycje lub awansując. Ale Dakar się jeszcze nie skończył i wiele jeszcze może się zmienić.


Środowy etap z Iquique do Antofagasty składał się z liczącej zaledwie 58km dojazdówki i odcinka specjalnego długości aż 631km. Sam odcinek specjalny przedzielony był 185-kilometrową strefą neutralizacji, która dawała możliwość odpoczynku i drobnych napraw lub też… wypadnięcia z rajdu. Taki los bowiem spotkał jednego z czołowych kierowców, Carlosa Sainza, którego Buggy właśnie w strefie neutralizacji wypadło z drogi i rozbiło się. Sainz się lekko pokiereszował, natomiast auto nie nadawało się do dalszej jazdy, przez co załoga musiała wycofać się z rajdu. Tym samym Sainz wypadł z klasyfikacji generalnej, zwalniając miejsce Polakom.


Na dziesiątym etapie bardzo dobrze pojechał Kuba Przygoński. W klasyfikacji odcinka zajął 6. miejsce z kwadransem straty do zwycięzcy etapu, którym był Joan Barreda Bort. Przygoński utrzymał w ten sposób swoje 7. miejsce w generalce, ale do zajmującego obecnie 6. miejsce Cyrila Despresa traci już tylko niecałą minutę. Despres to jednak bardzo mocny rywal, co udowodnił także na tym etapie, uzyskując 3. czas. Na 5. miejscu w generalce jest teraz Helder Rodrigues, do którego Kuba traci 8 minut, jednak i on w środę pojechał bardzo dobrze, plasując się na 2. miejscu dziesiątego etapu. W klasyfikacji generalnej nadal króluje Marc Coma, choć w środę był dopiero piąty. Zwycięzca tego etapu, Joan Barreda Bort, wciąż jest na 2. miejscu generalki. 3. miejsce utrzymuje Jordi Viladoms, choć w środę był dopiero 11. na mecie odcinka.


Środa była ciężkim dniem dla Rafała Sonika. W początkowej części odcinka przebił oponę i przez większość odcinka jechał na kapciu, zatrzymując się co chwila, by pompować koło. Dobra kondycja fizyczna i wola walki pozwoliły mu jednak ukończyć odcinek na dobrej, 6. pozycji. Do zwycięzcy etapu, Sebastiana Husseiniego stracił raptem pół godziny, jednak w klasyfikacji generalnej raczej nie musi się obawiać tego zajmującego obecnie 4. miejsce Holendra, gdyż ma nad nim ponad 3,5 godziny przewagi. Wzrosła natomiast strata Sonika do będącego na 2. pozycji Urugwajczyka Sergio Lafuente, który środowy etap ukończył na 3. miejscu, a także do prowadzącego w generalce Chilijczyka Ignacio Casale, który na odcinku był drugi. Niespodziankę na dziesiątym etapie sprawił natomiast Rosjanin Sergey Kariakin, który był na tym odcinku najszybszy. 


Spośród polskich załóg samochodowych najszybszy w środę był Krzysztof Hołowczyc – zajął 5. miejsce. Z 13. czasem na mecie zameldował się natomiast Martin Kaczmarski. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor etap ukończyli na 15. miejscu. Załoga Małysz/Marton w klasyfikacji odcinka uplasowała się na 17. pozycji. Hołowczyc utrzymał 6. miejsce w generalce, zaś Dąbrowski nadal jest na 7. miejscu. Na 9. miejsce wskoczył natomiast Adam Małysz. Martin Kaczmarski z kolei wreszcie dobił się do pierwszej dziesiątki – jest już na 10. miejscu. Na odcinku ponownie dominowały Miniaki – najszybszym z ich kierowców w środę był Al-Attiyah, który wygrał etap. Drugi czas na odcinku należał do Peterhansela, który nadal znajduje się na 2. miejscu generalki, jednak do jej lidera, Naniego Romy, ma już tylko 2 minuty straty. Na odcinku Roma dojechał na 3. pozycji. Na 3. miejsce w klasyfikacji generalnej wskoczył natomiast zwycięzca dziesiątego etapu, Nasser Al-Attiyah, spychając z tej pozycji Orlando Terranovę aż na 5. miejsce, za de Villiersa. 


Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – tak można by określić sytuację, jaka miała miejsce na dziesiątym etapie w klasie ciężarowej. Do wojny Iveco de Rooya z kliką Kamazów włączyła się bowiem Tatra Alesa Lopraisa, która okazała się na tym odcinku najszybsza. Drugi na mecie był Kamaz Karginova. De Rooy zanotował w środę 3. czas odcinka. W generalce liderem nadal jest de Rooy, ale jego przewaga nad zajmującym 2. miejsce Karginovem stopniała już tylko do niespełna 8 minut. Trzeci w klasyfikacji generalnej Nikolaev traci do niego 1,5 godziny. Kolejne etapy mogą więc jeszcze ten układ sił pozmieniać.


Atacama w swojej pełnej okazałości – tak prezentują czwartkową trasę 11. etapu organizatorzy. A zatem zawodnicy będą musieli zmierzyć się z tym wszystkim, co czekać ich może na pustyni. Będą to dziurawe ścieżki, przejazdy przez rzeki, a także kolejne wydmy. Trasa z Antofagasty do El Salvador będzie męcząca także z powodu długości odcinka specjalnego. Zawodnicy będą się ścigać na dystansie 605km i to bez żadnej przerwy!



dakar.wterenie.pl



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do