Widzieliście jak w filmie o królowej Anglii padł przedni wał napędowy w Defenderze podczas przekraczania rzeki? Ale scena, królowa wysiada na środku rzeki z Defa ;-) Bez urazy czciciele kultu zielonego jajka ;-)
No Landek jest jak "dziecko z downem" - trzeba go poprostu pokochać :)Chodzą też plotki że:"Dlaczego właściciele land roverów nie witają się w tramwaju? - bo godzinę wcześniej widzieli się w warsztacie"Na szczęście u mnie nie ma linii tramwajowychMoje spostrzeżenia są takieLandek - może i się psuje częściej ... ale naprawy (przynajmniej D200 i D300) są w miarę normalnych kosztach. Z drugiej strony można używać jako auto miejskie (bo spala jak auto miejskie)Patrol - niezniszczalny czołg do zadań specjalnych który rzadko się psuje. Niestety ale ma mały bagażnik (oczywiście nie mówimy o longu) i ... spalanie ! Trzeba przyjąć spalanie Landka x2 Coś za coś :(Toyka.... auto dalekiego zasięgu, pełen komfort i satysfakcja. Pełnia szczęścia... do pierwszej poważniejszej awarii której nie jesteśmy w stanie sami zaradzićUAZ - prosty jak drut, naprawialny wszystkim co się ma pod ręką ... ale każdy wie po co są dwa zbiorniki paliwa :). Na dalekie trasy i wyprawy ojjjj :(Oczywiście jest wiele innych jeszcze marek ... ale ich akurat nie miałem okazji poznać więc nie będę pisał "stereotypów" bo nie wiem !
Nie ma niezniszczalnych samochodów! Zwłaszcza teraz jak przemysł motoryzacyjny odkrył,że na częściach i naprawach można nieźle zarobić! Choć tak naprawdę współczesna technologia spokojnie umożliwia produkcję samochodu, który przy normalnym użytkowaniu nie popsuje się przez więcej niż 100 lat...______________________moje rynny
Widzieliście jak w filmie o królowej Anglii padł przedni wał napędowy w Defenderze podczas przekraczania rzeki? Ale scena, królowa wysiada na środku rzeki z Defa ;-) Bez urazy czciciele kultu zielonego jajka ;-)
no i ???? :) :) Że niby Nissan Patrol czy Toyka się nie psują ??
Jasne, że LR się nie psują, toż to legenda! ;-) Chociaż złośliwi mówią, że po zlocie łatwo poznać, gdzie Land Rover parkował ;-))
No Landek jest jak "dziecko z downem" - trzeba go poprostu pokochać :)Chodzą też plotki że:"Dlaczego właściciele land roverów nie witają się w tramwaju? - bo godzinę wcześniej widzieli się w warsztacie"Na szczęście u mnie nie ma linii tramwajowychMoje spostrzeżenia są takieLandek - może i się psuje częściej ... ale naprawy (przynajmniej D200 i D300) są w miarę normalnych kosztach. Z drugiej strony można używać jako auto miejskie (bo spala jak auto miejskie)Patrol - niezniszczalny czołg do zadań specjalnych który rzadko się psuje. Niestety ale ma mały bagażnik (oczywiście nie mówimy o longu) i ... spalanie ! Trzeba przyjąć spalanie Landka x2 Coś za coś :(Toyka.... auto dalekiego zasięgu, pełen komfort i satysfakcja. Pełnia szczęścia... do pierwszej poważniejszej awarii której nie jesteśmy w stanie sami zaradzićUAZ - prosty jak drut, naprawialny wszystkim co się ma pod ręką ... ale każdy wie po co są dwa zbiorniki paliwa :). Na dalekie trasy i wyprawy ojjjj :(Oczywiście jest wiele innych jeszcze marek ... ale ich akurat nie miałem okazji poznać więc nie będę pisał "stereotypów" bo nie wiem !
Nie ma niezniszczalnych samochodów! Zwłaszcza teraz jak przemysł motoryzacyjny odkrył,że na częściach i naprawach można nieźle zarobić! Choć tak naprawdę współczesna technologia spokojnie umożliwia produkcję samochodu, który przy normalnym użytkowaniu nie popsuje się przez więcej niż 100 lat...______________________moje rynny