Dakar 2014 - Dzień 4
W środę motocykliści i quadowcy mieli do pokonania drugą część etapu maratońskiego, kierowcy samochodów i ciężarówek zaś najdłuższy odcinek tegorocznego Dakaru. Na takim etapie zdarzyć się może wszystko. Pozycje zawodników w stawce zmieniają się jak w kalejdoskopie, a szczęście miesza się z pechem. Dokładnie tak wyglądała sytuacja zawodników Poland National Team.
Jeszcze przed rozpoczęciem odcinka polskich kibiców czekała niemiła niespodzianka – okazało się bowiem, że Martinowi Kaczmarskiemu do wyników trzeciego etapu naliczona została kara 58 minut (wciąż nie wiadomo, za co). To spowodowało, że w klasyfikacji generalnej spadł z 16. miejsca na 26.
Już na trasie odcinka specjalnego pech po raz kolejny dopadł załogę pomarańczowego MANa Grzegorza Barana. Po raz kolejny, bo dopadł ich już we wtorek – wtedy urwała im się tylna klapa ciężarówki i pogubili mnóstwo części zapasowych. W środę natomiast, a dokładnie już na 77km w MANie urwała się śruba trzymająca amortyzatory. W piekielnym upale panowie prowizorycznie naprawili tę usterkę, jednak 3km później urwało się mocowanie amortyzatorów do ramy, a tego naprawić już nie byli w stanie. Załoga musiała się wycofać z rajdu.
Z odcinkiem o długości 352km całkiem nieźle uporał się natomiast Kuba Przygoński, którego KTM dowiózł na 13. miejscu (w generalce Przygoński spadł jednak z 9. na 10. miejsce). Najszybszym motocyklem na tym etapie okazał się Scherco, którym argentyńskie bezdroża przemierza Hiszpan Juan Pedrero Garcia. Drugi na mecie odcinka był Chilijczyk Francisco Lopez Contardo, który w ten sposób wskoczył na 3. miejsce w generalce. Podobnie jak we wtorek, trzeci na mecie odcinka zameldował Marc Coma, który w klasyfikacji generalnej awansował na 2.miejsce. Liderem w generalce nadal pozostaje Joan Barreda Bort.
Rafał Sonik, który wygrał wtorkowy etap, tym razem miał mniej szczęścia. Choć przez znaczną część trasy utrzymywał się na drugiej pozycji tuż za Sebastianem Husseinim, niecałe 50km przed metą pomylił trasę, co kosztowało go kilkanaście minut. Na szczęście ten sam błąd popełnił także Husseini i Lafuente, którzy jednak szybciej się uporali z powrotem na trasę. Bezbłędnie pojechał natomiast Ignacio Casale i to on został zwycięzcą odcinka i generalki. Drugi czas na mecie miał Sebastian Husseini (3. miejsce w generalce), trzeci zaś był Sergio Lafuente. Rafał Sonik zanotował 4. czas na odcinku, w generalce spadł natomiast na 2. miejsce.
Kierowcy aut pokonywali w środę odcinek specjalny o łącznej długości 657km, przedzielony na dwie części 111-kilometrową strefą neutralizacji. Do tego miejsca prym wiódł katarski książę, Nasser Al-Attiyah. W drugiej części odcinka, gdzie samochody wspinały się na wysokość ponad 3200 m n.p.m., swoje Buggy docisnął Carlos Sainz i to on finiszował z najlepszym czasem. Drugi na mecie pojawił się Stephane Peterhansel, trzeci czas należał natomiast do Al-Attiyaha. Szczęście sprzyjało na tym etapie polskim byłym motocyklistom, Markowi Dąbrowskiemu i Jackowi Czachorowi, których Toyota pomknęła jak burza, czego efektem było 11.miejsce na odcinku i awans na 10. miejsce w generalce. Wiatru w żagle nabrała też Toyota Adama Małysza i Rafała Martona, która dowiozła ich na 15. miejsce na odcinku, dzięki czemu wskoczyli w generalce na 16. miejsce. Wtorkowe szczęście opuściło natomiast Krzysztofa Hołowczyca, który na środowym odcinku zajął dopiero 19. miejsce (w generalce spadł na 9. pozycję). Dwa miejsca dalej, czyli na 21. pozycji w etapowej stawce znalazł się jego uczeń, Martin Kaczmarski, pilotowany przez Filipe Palmeiro. W generalce natomiast wskoczył na 19. miejsce. Bardzo szybko początkowe kilometry odcinka pokonywali Piotr Beaupre i Jacek Lisicki, jednak w połowie etapu zaliczył półtoragodzinny postój, a dalej także miał kłopoty, bo ostatecznie dotarł na metę na 86. miejscu z ponad 7 godzinami straty do lidera. W generalce jest 68. Pierwsza trójka klasyfikacji generalnej aut po czwartym etapie prezentuje się następująco: 1. Sainz, 2. Roma, 3. Al-Attiyah.
Choć obie polskie ciężarówki wypadły niestety z dakarowej rywalizacji, wciąż jednak możemy kibicować naszemu rodakowi Darkowi Rodewaldowi, który jest członkiem załogi Gerarda de Rooya. I to właśnie ta załoga była najszybsza na czwartym etapie, pieczętując w ten sposób prowadzenie w generalce. Za holenderskim Iveco na metę dotarły dwa Kamazy – prowadzony przez Karginova był drugi, trzeci był Nikolaev. Czołówka generalki po tym etapie pozostaje niezmienna – 1. De Rooy, 2. Van Vliet, 3. Karginov.
W czwartek podróżujący przez dwa dni oddzielnie motocykliści i quadowcy oraz kierowcy aut i ciężarówek spotkają się na najdłuższym etapie tegorocznego Dakaru. Trasa z Chilecito do Tucuman ma aż 911km! Z tego 527km to odcinek specjalny, a 384km to dojazdówki. Na tym etapie zawodnicy będą musieli się zmierzyć głównie z piaskami i wysokimi temperaturami. Jak zapowiadają organizatorzy, na tym odcinku powinna się wyklarować grupa ścisłych kandydatów do podium.
dakar.wterenie.pl
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Dakar 2014 - Dzień 4 komentarze opinie